Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Samochód zaginionej Izabeli Parzyszek wcale nie był zepsuty? Nowe tropy ws. tajemniczego zniknięcia

Mnożą się znaki zapytania w związku z zaginięciem 35-letniej Izabeli Parzyszek z Kruszyna w województwie dolnośląskim. Kobieta zaginęła wieczorem 9 sierpnia na autostradzie A4 na wysokości Kwiatowa. Został po niej jedynie samochód, a w nim telefon komórkowy zaginionej. Jak się jednak ostatnio okazało, samochód którym poruszała się pani Izabela, miał wcale nie być zepsuty.

Zaginiona Izabela Parzyszek
Zaginiona Izabela Parzyszek
Archiwum prywatne - FB

Zagadkowe zniknięcie Izabeli Parzyszek

Zgodnie z rekonstrukcją wydarzeń z tamtego dnia, pani Izabela rano miała udać się do pracy, następnie wrócić do domu, by nakarmić koty. W międzyczasie - przed pracą - wstąpiła do sklepu, gdzie nagrała ją kamera monitoringu. Potem zaś udała się samochodem do szpitala we Wrocławiu, skąd wieczorem miała odebrać swojego ojca. Nigdy jednak tam nie dotarła. Około 20 km od miejsca zamieszkania, na wysokości miejscowości Kwiatów, zadzwoniła do ojca, że z powodu zepsutego samochodu nie będzie w stanie odebrać go ze szpitala. Co istotne, telefonując do taty godzinę później, około 19:30, Izabela przyznała się, że nadal nie załatwiła lawety. Pomoc telefonicznie miał uzyskać dla niej ojciec, prosząc o pomoc swoich znajomych. Kiedy ci podjechali we wskazane miejsce, zastali jedynie zamknięty, pusty samochód, z zamkniętym w środku telefonem Izabeli. 

Samochód zaginionej był sprawny?

Zanim policjanci dojechali na miejsce, znajomi wysłani przez ojca kobiety uruchomili samochód i odjechali nim. Nie byłoby takiej możliwości, gdyby to policjanci dotarli wcześniej. Samochód musiałby zostać odwieziony na policyjny parking na lawecie i zabezpieczony do oględzin

– powiedział "Faktowi" asp. sztab. Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji.

Co tym bardziej zastanawiające, mąż zaginionej, pan Tomasz, pracuje jako mechanik samochodowy. Przyznał on w rozmowie z mediami, że wóz żony był ostatnio naprawiany. Przyznał też, że pani Izabela utrzymywała w swoim aucie wzorowy porządek i nie woziła ze sobą niepotrzebnych rzeczy - tylko "siebie, powietrze i torebkę". Biały plecaczek zaginął razem z kobietą.

Obecnie samochód zabezpieczony został przez policjantów. Trafi w ręce biegłego, który oceni prawdopodobieństwo wystąpienia w wozie awarii w czasie, kiedy zgłosiła to zaginiona.

Psy tropiące nie podjęły tropu

W sobotę nad ranem część autostrady A4, gdzie zaginęła Izabela Parzyszek, została zamknięta dla ruchu. Przybyła na miejsce specjalistyczna ekipa z psem tropiącym, ściągniętym specjalnie z Komedy Głównej Policji,  ponownie przeszukiwała miejsce, gdzie z zaginioną ostatnio był kontakt telefoniczny.

Policjanci udali się na miejsce, aby jeszcze raz na miejscu zdarzenia wykonać oględziny, jak i również zweryfikować wszystkie zebrane dotąd materiały w sprawie

– przekazał st. asp. Łukasz Porębski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, cytowany przez TVN 24.

Psy (pierwszy z czworonogów próbował złapać trop przy wizycie na miejscu zaginięcia tuż po zgłoszeniu) nie były jednak w stanie niczego wyniuchać ani podjąć tropu, chociaż są w stanie rozpoznać zapach nawet i po dwóch miesiącach.

Była konieczność wprowadzenia psa tropiącego na dwa pasy jezdni

– zdradził "Faktowi" Dutkowiak.

To uprawdopodobnia hipotezę, że Izabela Parzyszek czekała na autostradzie na kogoś, kto miał ją stamtąd odebrać. Policja zastrzega, że chociaż nikogo w sprawie nie zatrzymała, pod uwagę brane są różne wersje zdarzenia. Jak jednak stwierdził asp. Porębski, ujawnienie szczegółów policyjnych założeń co do przebiegu zdarzeń  nie jest wskazane.

Okoliczności zaginięcia kobiety budzą, w naszym odczuciu, wiele wątpliwości. Nie chciałbym na chwilę obecną zdradzać hipotez, którymi kierują się policyjni specjaliści w zakresie poszukiwań z racji tego, że mogłoby to negatywnie wpłynąć na stan psychofizyczny rodziny, jak i kobiety

– powiedział TVN24 policjant.

Jasnowidz włącza się do sprawy

Sprawa zaginięcia Izabeli Parzyszek budzi zainteresowanie opinii publicznej, która zastanawia się, jak to możliwe, by dorosła kobieta zniknęła przy ruchliwej drodze, zupełnie jakby rozpłynęła się w powietrzu?

Za pośrednictwem social mediów bezpośrednio do policjantów zwróciła się nawet mieszkająca w Niemczech wrożbitka i jasnowidz Victoria Naiver.

Opublikowała ona mapy, na których wskazała miejsca, gdzie według jej przeczuć należy poszukiwać zaginionej.

Wiem, że na mojej stronie są osoby z policji. Sprawdzcie panowie proszę teren pól, wokół pół, aż do wsi. Zejście jest 150 metrów od tego auta. A Was kochani proszę o udostępnienie mojego postu. Być może jakoś pomogę w tej sprawie

– przekazała wczoraj kobieta.

Miejsce wskazane przez jasnowidzaVictoria Naiver / FB/Victoria Naiver
Miejsce podpowiadane przez jasnowidzaVictoria Naiver / FB/Victoria Naiver

Dziś uzupełniła wcześniejsze informacje o nowe wskazówki. Poprosiła też policję, by ta skontaktowała się z nią osobiście.

Jeszcze parę słów do Paṅ i Panów policjantów, którzy pracują przy sprawie Izuni. Proszę weźcie pod uwagę dwie strony pod autostradą, ponieważ tam jest jakiś most, który łączy przejście. Moja mapa pokazuje miejsce, gdzie według mnie Izunia zeszła. Uważam, że jest z prawej lub lewej strony autostrady. Bardzo bym chciała mieć kontakt z osobą prowadząca sprawę tego zaginięcia, bo mam coś do przekazania, ale nie mogę tego Wam powiedzieć. Chciałabym mieć osobisty kontakt

– napisała jasnowidz.

Mąż zaginionej nie chce pomocy jasnowidza. Zabrania mu religia?

W internecie post wzbudził ogromne zainteresowanie, ale i oburzenie. Wcześniej wyszło bowiem na jaw, że zarówno zaginiona jak i jej mąż należą do Świadków Jehowy, a ich wyznanie nie pozwala im na wiarę w nadprzyrodzone czy ekstrasensoryczne możliwości ludzi.

"Chciałam po prostu pomóc policji oraz grupom, które Jej szukają, nie Izuni mężowi, który nie chce mojej pomocy, bo jest Świadkiem Jehowy. Kochani, szanuję każdą religię, sama jestem katoliczką, która chodzi do kapliczki w samotności, kiedy jest mi czasem smutno czy źle i nie jest mi obce słowo pomoc, kiedy szukam człowieka czy zwierzątka"

- tłumaczyła się przed swoimi fanami Naiver.

Sprawa wyznania zaginionej oraz jej małżonka stała się jawna, gdy zbór Świadków Jehowy z Bolesławca zorganizował dzień po zgłoszeniu zaginięcia "swojej siostry" ogromne poszukiwania.

 



Źródło: niezalezna.pl, Onet.pl, Plejada.pl, Fakt.pl, TVN 24, Facebook

#izabela parzyszek #zaginięcie #Bolesławiec

JG