Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie
Lista miejsc »
Publiczna rozgłośnia z Polski – Polskie Radio – wspiera firmę kremlowskiego rezydenta na Ukrainie, oligarchy Andrija Derkacza, należącego do zaplecza b. prezydenta Wiktora Janukowycza.
Pytania o polską rację stanu nasuwają się w tej sytuacji same. Podobnie jak nieuchronnie nasuwają się odpowiedzi. Polskie Radio wbrew ostrzeżeniom podpisało w 2011 r. z radiem Derkacza ERĄ-FM umowę, czyniącą z niego monopolistę na nadawanie programów z Polski na Ukrainie. Dzięki umowie z PR Derkacz dostaje od polskiego MSZ-etu miliony złotych. Odpowiedzialnym za to władzom PR – Jerzemu Hasińskiemu i Andrzejowi Siezieniewskiemu – nie przeszkadzało, że syn kagebisty, sam szkolony przez bezpiekę, uznawany jest na Ukrainie za wypustkę Kremla. Władzom radia nie przeszkadza to nadal, mimo że majdan wezwał do bojkotu radia Derkacza jako jednej z firm, których właściciele wspierali akcję pacyfikacji demonstrantów. Dla Polskiego Radia i MSZ-etu Derkacz to nadal jedyny wiarygodny ukraiński partner medialny. Niech nie zaskakuje więc nikogo, że wsłuchując się w treści nadawane przez PR można czasem poczuć się jak w kraju Władimira Putina.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Pytania o polską rację stanu nasuwają się w tej sytuacji same. Podobnie jak nieuchronnie nasuwają się odpowiedzi. Polskie Radio wbrew ostrzeżeniom podpisało w 2011 r. z radiem Derkacza ERĄ-FM umowę, czyniącą z niego monopolistę na nadawanie programów z Polski na Ukrainie. Dzięki umowie z PR Derkacz dostaje od polskiego MSZ-etu miliony złotych. Odpowiedzialnym za to władzom PR – Jerzemu Hasińskiemu i Andrzejowi Siezieniewskiemu – nie przeszkadzało, że syn kagebisty, sam szkolony przez bezpiekę, uznawany jest na Ukrainie za wypustkę Kremla. Władzom radia nie przeszkadza to nadal, mimo że majdan wezwał do bojkotu radia Derkacza jako jednej z firm, których właściciele wspierali akcję pacyfikacji demonstrantów. Dla Polskiego Radia i MSZ-etu Derkacz to nadal jedyny wiarygodny ukraiński partner medialny. Niech nie zaskakuje więc nikogo, że wsłuchując się w treści nadawane przez PR można czasem poczuć się jak w kraju Władimira Putina.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Niezależna TOP
