Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Prof. Ryszard Legutko dla Niezalezna.pl: świat zachodni wykazuje tendencje despotyczne

W rozmowie z naszym portalem niedawny europoseł PiS i profesor filozofii z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie Ryszard Legutko stwierdził, iż publicznie nazywając Polskę „republiką bananową”, chciał wskazać na fakt, że w naszej Ojczyźnie pojawił się system, w którym partia rządząca niszczy i eliminuje polityczną konkurencję. Profesor Legutko dodał, że tego typu tendencje despotyczne obecne są już w wielu krajach cywilizacji zachodniej.

Ryszard Legutko
Ryszard Legutko
European Parliament from EU, CC BY 2.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/2.0> - Wikimedia Commons

Pan Profesor od niedawna określa Polskę pod rządami Donalda Tuska mianem „republiki bananowej”. Jak to rozumieć?

"Republika bananowa” to system, gdzie istnieje tylko jedna uprawniona do władzy partia. Natomiast polityczna konkurencja jest niszczona, eliminowana. Konkurencja nie ma prawa i żadnej legitymacji do tego, żeby istnieć. I dlatego na różne sposoby eliminuje się ją. Najczęściej dość brutalnie. Ale nie tylko tak. Również przez różne zabiegi prawne czy bezprawne. Rozmaite sztuczki i tak dalej. Więc główną cechę „republiki bananowej” stanowi to, że dochodzi do władzy jakaś partia i zajmuje się niszczeniem głównej siły opozycyjnej.

Rozumiem, że to jest takie – powiedzmy - trochę teoretyczne ujęcie tego, co dzisiaj dzieje się w naszej Ojczyźnie. Przykładem niedawne, dość brutalne aresztowanie posła Marcina Romanowskiego.

Parę takich brutalnych akcji już było! Są też te wszystkie komisje śledcze. A o czym świadczy cały ten polityczny język, w którym najważniejszym słowem jest „rozliczanie”? Rządzący ciągle mówią: „rozliczać”! Rozliczanie zaś polega na tym, że skoro ekipa rządząca ma większość, to jakiekolwiek „ciało” stworzy, w nim też ma większość i może robić wszystko, co zechce. Na przykład wedle uznania odbierać immunitet! Merytoryczne argumenty nie mają tutaj żadnego znaczenia!

Mamy więc ideę rozliczania swoich poprzedników, które to rozliczanie w swej istocie jest formą represji. Rzecz niesłychanie niepokojąca! Bo to oznacza, że alternatywa dla rządzących nie ma żadnej racji bytu. I cała siła państwa jest zwrócona przeciw opozycji. W Polsce jeszcze nie cała siła, bo rządzący nie opanowali jeszcze wszystkiego. Na przykład prezydent jest niezależny. Trybunał Konstytucyjny też jest niezależny od władzy politycznej.

Ale proszę zwrócić uwagę na to, co oni robią: ignorują i obchodzą prawo, łamią Konstytucję!

W ogóle więc nie liczą się ze stanem prawnym w naszym kraju. Stąd te jakieś niesłychane ataki na wszelkie instytucje, które nie podlegają ich kontroli.

A to właśnie jest „Trzeci Świat”! Przecież wtargnięcie sił porządkowych do Pałacu Prezydenckiego pod nieobecność prezydenta w tym celu, aby aresztować dwóch posłów, to Ameryka Łacińska z powieści Grahama Greena. Zachowanie zupełnie niebywałe!

Tymczasem w „Trzecim Świecie” takich klasycznych „republik bananowych” jest już bardzo mało.

Zapewne ma pan rację Ale wciąż tamte reżimy są niestabilne. Oczywiście zwrot „republika bananowa” to wyrażenie pochodzące z lat 50. czy 60. dwudziestego wieku. Ale ponieważ to określenie nadal jakoś funkcjonuje, więc uznałem, że jest ono adekwatne dla tego, co dzieje się w Polsce.

Zwłaszcza dlatego, że władza naszego kraju „jest kryta” przez międzynarodowe instytucje: one nabrały „wody w usta” i udają, ze nic się nie dzieje. A jeśli jakoś reagują, to chwalą postępowanie rządzących: „Bardzo dobrze! Pogonić tych PiS-owców. Pogonić im kota. Wykluczyć! Zmarginalizować! Spostponować!”. Jak widać, te barbarzyńskie obyczaje występują nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach. Proszę zwrócić uwagę na Stany Zjednoczone. Tam wydano walkę najpoważniejszemu kandydatowi do fotela prezydenckiego. Posługując się jakimiś idiotycznymi zarzutami. Atakując całą siłą amerykańskiego polityczno-sędziowskiego establishmentu. To niesłychane!

Dowiadujemy się też, że w Parlamencie Europejskimi będzie kontynuowana polityka „kordonu sanitarnego” wobec prawicowych ruchów. To kolejny przykład barbaryzacji. Choć jeszcze nie w tak ostrej formie jak w Polsce. Ale cóż, europejskie instytucje są instytucjami już od dawna zdegenerowanymi właśnie przez to, że tam nie są przestrzegane zasady: rządzi cały czas jedna grupa czy polityczna koalicja grup od niepamiętnych czasów kierująca instytucjami europejskimi. I nie dopuszczająca do władzy innych. Zamykająca ich właśnie w „kordonie sanitarnym”.

A czy Pan Profesor zgodziłby się z funkcjonującym już w polskiej opinii publicznej poglądem, że wydarzenia w Polsce to swoisty „poligon”, który ma wypróbować pewne rozwiązania siłowe, zanim użyje się ich w innych krajach Unii Europejskiej? Gdzie też Prawica zaczyna „podnosić głowę”!

Zgadzam się z tym poglądem. Na przykład, jeżeli by – co nie daj Boże – Orban przegrał kolejne wybory (na co się nie zanosi, ale nic nie wiadomo), to już wiemy, że węgierscy socjaliści mogliby sobie pozwolić na bardzo wiele. Więc w innych krajach może być tak samo jak w Polsce.

Wygląda na to, że obyczaje „republik bananowych” przeszły z półkuli południowej na półkulę północną.

W jakimś sensie tak! Tutaj miesza się język obrazowy i trochę metaforyczny z językiem opisu.  A przedstawić wspomniany przez pana problem w kategoriach opisu to stwierdzić, iż dzisiaj świat zachodni wykazuje tendencje despotyczne. Są one obecne w różnych krajach w rozmaitym stopniu.

Polegają one na tym, że praktycznie jedyną dopuszczaną ideologią jest ideologia lewicowa. Dopuszcza się też tylko jedną konstelację polityczną. A kto nie mieści się w tej konstelacji, jest ze wszystkich sił zwalczany.

Przy okazji obserwujemy szalejącą cenzurę i kontrolę języka. A także coraz bardziej represyjne prawo. I – na przykład - można „wylecieć” z pracy, a w niektórych krajach nawet trafić do więzienia, za nieprawidłowe użycie zaimka. Póki co to są rzeczy zabawne. A tak na prawdę okropne! I one się dzieją.

Więc ta tendencja despotyczna rośnie.

A w Polsce władza robi, co chce, z opozycją. Aresztuje jej polityków. Chce ją nawet zdelegalizować.Podjęto też próbę stworzenia takiego prawodawstwa, które będzie represjonowało wypowiedzi i myśli. Chodzi o walkę z „mową nienawiści”. Rządzący już jeszcze – powiedziałbym – pewną dynamikę. Nie jest jeszcze zahamowana. Odwrotna tendencja nie jest jeszcze na tyle silna, żeby czynić różnicę.pracują nad tym. Będzie więc tak samo zamordystycznie jak w innych krajach.

Kontynuując wątek wspomnianej przez Pana tendencji despotycznej: niedawno profesor Andrzej Nowak mówił o swojej obawie o to, że wybory parlamentarne w Polsce mogą szybko nie nastąpić. Czy Pan Profesor też ma takie obawy dotyczące wyborów? Bo na razie wszyscy po „prawej stronie” pocieszają się: „Będą nowe wybory. Prawica je wygra. Wszystko się odwróci.” A może jednak tak nie będzie?

Na razie taki scenariusz wydaje się mało realistyczny. Ale powiedziałbym tak: gdyby Platforma Obywatelska zdecydowała się na niego, zostanie to „przyklepane” przez Unię Europejską i inne międzynarodowe instytucje. Nie będzie jakiegoś oburzenia. Jeśli PO by się na to zdecydowało. Ale czy się zdecyduje, to nie wiem. I powtarzam: wydaje mi się to dość mało prawdopodobne. Ale do wyborów pozostały trzy lata. Nie wiadomo, co jeszcze może się stać. Jakie pomysły „przyjdą do głów” rządzących Polską wtedy, gdy poczują się zagrożeni. W końcu mają większość. I – jak powiedziałem – na pewno wszystko zostanie „przyklepane” przez międzynarodowe instytucje. Żadne Trybunały nie będą protestować!       


       
  

 



Źródło: niezalezna.pl

Eryk Łażewski