GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Nowy resetowy numer Tuska. Katarzyna Gójska o szukaniu haków na obrońców granicy

Warto uświadomić sobie powagę tej sytuacji – śledcza instytucja państwa właśnie rozpoczyna niespotykaną akcję prześladowania, zastraszania, a być może i stawiania przed sądem obrońców naszej granicy.

Tusk i jego ekipa na granicy polsko-białoruskiej
Tusk i jego ekipa na granicy polsko-białoruskiej
@PremierRP - twitter.com

Ponad rok po rozpoczęciu hybrydowego ataku na granicę RP ówczesny lider opozycji, a dzisiejszy premier odebrał nagrodę Kongresu Kobiet. W uroczystości brała udział europosłanka Platformy Janina Ochojska, która zaapelowała do Tuska, by wsparł „dziewczyny z 40-kilogramowymi plecakami”, ratujące ludzi na naszej granicy z Białorusią. Ten, w bardzo mocnych słowach, zadeklarował swoje poparcie dla nich. Wygląda na to, że obietnica złożona niespełna dwa lata temu znalazła się w niezwykle nielicznym zbiorze tych, które premier koalicji 13 grudnia zamierza spełnić. W zupełnej tajemnicy przed opinią publiczną dwa miesiące temu prokuratura wszczęła śledztwo, którego celem jest sprawdzenie zgodności z prawem całego procesu obrony granicy od pierwszych ataków zorganizowanych przez służby Łukaszenki i Putina po wiosnę tego roku. To nie element zemsty na PiS, a – wszystko na to wskazuje – szukanie haków na tysiące żołnierzy, policjantów i strażników granicznych, którzy na przestrzeni ostatnich niespełna trzech lat z narażeniem zdrowia i życia bronili terytorium naszego państwa. „Dziewczyny z 40-kilogramowymi plecakami”, o których przypominała Tuskowi Ochojska, będą w tym śledztwie składać zeznania, a jeśli wierzyć ich wynurzeniom w „Wyborczej”, zostaną użyte wszystkie najbardziej zakłamane i objechane historie, które słyszeliśmy na przestrzeni ostatnich lat i którym drugie życie, poza mediami polskimi, nadawała rosyjska propaganda. Warto uświadomić sobie powagę tej sytuacji – śledcza instytucja państwa właśnie rozpoczyna niespotykaną akcję prześladowania, zastraszania, a być może i stawiania przed sądem obrońców naszej granicy. A materiałów – w postaci zeznań – dostarczać będą ludzie czynnie uczestniczący w mińsko-moskiewskim scenariuszu agresji wobec naszej Ojczyzny. To działanie nielegalnej prokuratury jest wymierzone w bezpieczeństwo Polski i bez względu na efekt końcowy (dziś trudno sobie wyobrazić, by doszło do masowego stawiania zarzutów, bo wywołałoby to bezsprzecznie społeczne oburzenie) już uderza w determinację żołnierzy czy funkcjonariuszy. Rujnuje morale tych służb, budzi zrozumiałe poczucie niesprawiedliwości i wielkie zniechęcenie. I jeśli spojrzymy na aktywność Tuska w sprawie granicy w ciągu ostatnich kilku tygodni: opowieści o fortyfikacji, sztucznych bagnach, Tarczy Wschód – to widzimy, czemu naprawdę miało to wszystko służyć. Nie obronie przed agresją od strony białoruskiej, a rozbrojeniu tej obrony. Szef rządu odstawił dla opinii publicznej jeden z resetowych numerów – grzmiał o bezpieczeństwie, a po cichu dał zielone światło na jego sparaliżowanie. Tak było przed laty choćby z tarczą antyrakietową. Lider PO domagał się od Amerykanów zwiększenia gwarancji, eskalował żądania, a w zaciszu rozmów dwustronnych realizował oczekiwanie Putina, by tarcza w Polsce nigdy nie powstała. Sprawa śledztwa dotyczącego obrony naszej granicy jest dowodem na to, iż relacje z Rosją, taką, jaką ona jest, to nadal aktualna część politycznej wizji Tuska. Może nie autorskiej, lecz na pewno lata temu wybranej. Zmieniła się tylko taktyka pijarowa. Nic więcej.

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska