Najpierw Tusk namówił Polaków aby nie brali udziału w referendum przeciwko paktowi migracyjnemu - bo to nieistotne, a jak coś to on ma układy w Europie i to załatwi - przypomina Patryk Jaki tygodnie sprzed wyborów parlamentarnych, gdy ówczesna opozycja systemowo zohydzała nadchodzące referendum. Jedno z pytań dotyczyło wówczas zgody na przyjmowanie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Na cyniczne kalkulacje europejskich sił zwraca z kolei uwagę Jacek Saryusz-Wolski.
Przyjęty przez Parlament Europejski pakt migracyjny to jedna z głównych osi kampanii wyborczej, którą od tygodni prowadzi Prawo i Sprawiedliwość. Partia uświadamia nt. ryzyk i obowiązków wynikających z dziesięciu aktów ustawodawczych.
Sprawa dalej rozgrzewa debatę publiczną, tym razem po słowach premiera Francji Gabriela Attala. Polityk w wywiadzie wprost przyznał, że tzw. Starej Unii udało się wymusić na Europie Wschodniej, że albo przyjmie migrantów, albo zapłaci kary.
O zagrożeniach płynących z unijnej legislacji mówią nam europosłowie Prawa i Sprawiedliwości, ubiegający się o reelekcję.
Patryk Jaki przypomina, że najpierw „Tusk namówił Polaków aby nie brali udziału w referendum przeciwko paktowi migracyjnemu - bo to nieistotne, a jak coś to on ma układy w Europie i to załatwi”.
Polityk przyznaje, że „kiedy przyszło "sprawdzam", poparły go tylko Węgry i pakt wchodzi w życie”.
Odnosząc się do słów szefa francuskiego rządu, podkreśla, że Europa Zachodnia „wykorzystuje Polskę do rozwiązywania swoich problemów”.
- Tak kończy się wiara w obietnicę Tuska. Polacy powinni wyciągnąć z tego wnioski
- kwituje Jaki.
O komentarz pytamy rownież Jacka Saryusza-Wolskiego. Zdaniem europosła, w pakcie migracyjnym "chodzi o wymieszanie społeczeństw z imigrantami, tak żeby osłabić tożsamość narodową i osłabić państwa narodowe". - Po drugie, liberalna lewica liczy, że ci imigranci będą w przyszłości zwiększali grono ich wyborców. Tu dochodzi do cynicznych kalkulacji – i politycznych, i ideologicznych - słyszymy.
Przekonuje, że "mamy do czynienia z fałszywym założeniem, że importem ludzi można zastąpić przyrost demograficzny".
- Matką tych wszystkich problemów, między innymi polityki migracyjnej, ale też Zielonego Ładu, jest zmiana ustroju. Zmiana traktatów spowoduje, że złej polityki migracyjnej będzie jeszcze więcej - konkluduje polityk.