"Kwestie obrony, bezpieczeństwa, nie mogą ulegać ideologiom czy jakimś trendom ideologicznym. Nie możemy poświęcić jednego na rzecz drugiego..." - przekonywał podczas konferencji środowisk prawicowych CPAC w węgierskiej stolicy, były premier RP Mateusz Morawiecki.
Od czwartku trwa w Budapeszcie konferencja środowisk prawicowych CPAC (Conservative Political Action Conference). Wśród tematów są m.in. kwestie imigracji, gender i wyborów europejskich. Bierze w niej udział kilku polityków Prawa i Sprawiedliwości, na czele z byłym premierem Morawieckim.
Były szef polskiego głosu w piątek rano zabrał głos, poświęcając swoje wystąpienie tematom wydatków związanych z obronnością krajów europejskich. Wskazywał również na zagrożenia płynące z niebezpiecznych zmian traktatów, które przygotowywał kończący kadencję Parlament Europejski.
"Europa staje się mocną fortecą, jeśli chodzi o obronność europejską. Budujmy naszą pozycję, nasz sukces w oparciu o silną gospodarką, równoległą z polityką bezpieczeństwa. To musi iść ze sobą w parze. Jest to - wydawałoby się dość oczywiste. Niektórzy mówią, że wchodzimy w sytuację III wojny światowej, to określenie pada coraz częściej. Miejmy nadzieję, że jeszcze nie. Że jest to narazie tylko przedproże..."
– mówił Morawiecki.
I jak zaznaczył - "w tej chwili przyszło nam przyczyniać się do stabilizowania sytuacji".
"Stanówmy mocny sojusz, alians, silnych państw i przeciwstawmy się biurokracji. Biurakoracja jest poważnym problemem. Instytucje unijne chcą teraz doprowadzić do zasadniczej zmiany traktatów UE, a to te traktaty są instrumentami władzy politycznej w rękach KE oraz PE. Centralizacja, która nam grozi, jest bardzo niebezpiecznym procesem"
– wskazywał polityk.
Przypomniał również, jak jeszcze nie tak dawno temu, obejmując władzę, Donald Tusk zapewniał, że nie wyrazi zgody na centralizację Unii Europejskiej...
"Wczoraj polski minister spraw zagranicznych już - wydawało się - chce rozmiękczać sytuację. Niech Ukraina dołączy do UE, ale tym łatwiej - niech dołączy, jak będzie ta Europa scentralizowana, jak prawo weta zostanie rozmyte czy zanegowane"
– nawiązał do expose Radosława Sikorskiego.
W jego ocenie - "to grozi destrukcją, zniszczeniem demokracji, porządku prawnego, demokratycznego w Polsce i nie tylko. Grozi to też innym krajom - nam podobnym, średniej wielkości, ale liczących się w regionie, chcących liczyć się w Europie".
"Spróbujmy się silnie i zdecydowanie tym tendencjom przeciwstawić. Taka jest nasza rola. Jest to kwestia wywarcia wpływu na realizowaną obecnie politykę. Jest to kwestia tych działań, które jesteśmy władni podjąć - czasem jako mniejszość protestująca, przeciwstawiająca się niechcianym przez nas tendencjom - daj Boże, niedługo być może z poparciem większościowym. Kwestie obrony, bezpieczeństwa, nie mogą ulegać ideologiom czy jakimś trendom ideologicznym. Nie możemy poświęcić jednego na rzecz drugiego..."
– podsumował Mateusz Morawiecki.