Niestety rację mieli ci, którzy od pierwszych minut Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika mówili, że to nie koniec, a początek. Okazało się jednak, że nie chodzi nawet o to, że Platforma i jej zaplecze nie porzucili bynajmniej myśli o zemście. Jej kontynuację zapowiedzieli już chyba wszyscy ważni politycy tej partii, z Donaldem Tuskiem włącznie - pisze dla Niezalezna.pl Krzysztof Karnkowski.
Straszą więc, że na obu posłów czekają kolejne śledztwa i kolejne zarzuty, dodając, że niedługo nie będzie już skłonnego ich ułaskawić prezydenta Dudy. Czas płynie przecież nieubłaganie, a większość sejmowa pewna jest kolejnych zwycięstw. Tyle, że ostatnie dni pokazały, że Kamińskiego i Wąsika nastraszyć się nie da. Pokazały też, że PiS jest zdolny do mobilizacji, zarówno masowej, do protestów ulicznych, jak i tej na skalę mniejszą, lecz bardzo mocną swą symboliką, będącej udziałem legend podziemia i dawnej opozycji antykomunistycznej.
Z drugiej strony zobaczyć mogliśmy również pospolite ruszenie trolli płatnych i bezpłatnych, a także medialną histerię i hipokryzję, w której elity nagle ujęły się po stronie zwykłych ludzi, nie mogących liczyć na potraktowanie takie samo, jak politycy. A że to nieprawda, że wszystko wygląda kompletnie inaczej zabiegany czytelnik, widz i słuchać nie będzie miał czasu drążyć, zajęty coraz trudniejszą pogonią za chlebem.
Nim jednak władza zaczęła spełniać swe groźby wobec dwójki weteranów walki z komuną i korupcją, postanowiono zrekompensować sobie prestiżową porażkę organizując siłowe przejęcie prokuratury. Na co nie zdecydowano się w pierwszej połowie stycznia, zarządzono raz jeszcze, zapewne po uzyskaniu mocnego, niemieckiego błogosławieństwa. Adam Bodnar spotyka się z europejskimi politrukami, zapewniającymi go o poparciu dla odbudowy demokracji i praworządności w Polsce, więc odbudowuje ją – z pomocą podległego sobie aparatu przemocy, a wbrew prokuratorom, stojącym wciąż jeszcze na straży resztek konstytucyjnego ładu. Bodnar ustawia sobie policyjna pałką nowy ustrój państwa, po czym spotyka się z kolejną delegatką „Europy” i wysyła w świat zdjęcie pod plakatem „Konstytucja” oprawionym w ramki. Bo też tam jest dla niego konstytucji miejsce, pod szkłem, na ścianie.
W praktyce natomiast zamiast ustawy zasadniczej lepiej sprawdza dla byłego RPO się policyjna pałka. Co więcej, czwartkowy poranek pokazuje, że i Szymon Hołownia zdaje się polegać na niej nie mniej, niż na lasce marszałkowskiej.