"Politycy Platformy Obywatelskiej nie mają pojęcia, co zawiera ich ustawa o cenach energii" - powiedział wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka. Politycy PiS na konferencji prasowej zwrócili uwagę, że zmiany, które rzekomo mają zatrzymać ceny energii na jednym poziomie, uderzają w polskiego giganta i są na rękę niemieckim firmom z branży odnawialnych źródeł energii.
Na konferencji prasowej politycy PiS wskazali, że sejmowa większość chce zamrozić ceny energii zaledwie na pół roku - do wyborów samorządowych, a zgodnie z projektem ustawy, ma to sfinansować Orlen. Minister aktywów państwowych Marzena Małek wskazał, że koncern mocno inwestuje w odnawialne źródła energii, więc wejście w życie pomysłu opozycji będzie de facto działaniem na szkodę transformacji energetycznej.
Małek oznajmiła także, że zastanawia się, czy obniżenie wartości Orlenu - do czego doszło po ogłoszeniu projektu - nie było celowe i nie jest to przypadkiem pierwszy krok w stronę prywatyzacji. - W tej chwili ministerstwo aktywów państwowych wystosowało oficjalne pismo do KNF-u, żeby zbadać przepływy na akcjach w dniu wczorajszym. Zastanawiamy się, czy ktoś, wykorzystując informacje poufne, nie zarobił na tym - oznajmiła.
Pani @hennigkloska kto napisał dla Was ustawę „wywłaszczającą”? Niemieckie i duńskie firmy produkujące elektrownie wiatrowe, stojące przed widmem bankructwa? Kogo interesy reprezentujecie!? pic.twitter.com/bo1SiWqwXJ
— Anna Zalewska 🇵🇱 (@AnnaZalewskaMEP) November 30, 2023
- Nie po to rząd Prawa i Sprawiedliwości i pan prezes Daniel Obajtek od wielu lat realizują inwestycje związane z budowaniem bezpieczeństwa energetycznego, nie po to budowano koncern, który ma na celu właśnie dbanie o nasze bezpieczeństwo, uniezależnianie nas od surowców energetycznych z Rosji, żeby teraz przez niekompetentnych ludzi, przez nieodpowiedzialne słowa, ta spółka traciła - zwrócił z kolei uwagę wiceszef resortu aktywów państwowych Andrzej Śliwka. Dodał, że 15 mld zł, które Orlen miałby zapłacić na pomysł opozycji, to m.in. prawie całkowity koszt budowy Baltic Power na Morzu Bałtyckim.
- Ciężko nie wiązać tego z tym, co mówili podczas kampanii wyborczej, często nie wiązać tego z tym, co realizowali w latach 2007-2015, gdzie często doprowadzali do tego, że podmioty, które były w domenie Skarbu Państwa były zapuszczane, a później prywatyzowane - dodał.
"Ja mam takie pytanie, kto pisał tę ustawę pani Hening-Klosce. Bo wiemy, że pani Hening-Kloska nie jest zdolna do napisania takiej ustawy. Kto jej pisał tę ustawę? Kto jej dał tę ustawę? Kto dał politykom Platformy Obywatelskiej i Polski 2050 tą ustawę"
— Dominik Tarczyński MEP (@D_Tarczynski) November 30, 2023
- Większość sejmowa jeszcze nie objęła rządów, a mamy do czynienia najprawdopodobniej już z pierwszą aferą tej koalicji. pierwszą aferą związaną z, najprawdopodobniej, ustawą pisaną przez lobbystów - zwrócił uwagę obecny na konferencji prasowej poseł Jan Kanthak.
Polityk pytał w czyim interesie jest ustawa opozycji. - Wszyscy, którzy interesują się kwestiami gospodarki, kwestiami transformacji energetycznej mają jedną świadomość, że na odnawialnych źródłach energii, na technologii związanej z odnawialną źródeł energii zarabia kto? Zarabiają najczęściej Niemcy. (...) Prześledźmy to, co robią w ostatnich dniach politycy Platformy Obywatelskiej. Już pojawiają się zapowiedzi pewnych modyfikacji, może zmiany lokalizacji na elektrownię atomową. W czyim interesie? Myślę, że każdy z państwa, kto ma odrobinę rozumu, oleju w głowie wie, w czyim to jest interesie - zaznaczył.
Miała być przejrzysta legislacja, konsultacje, brak wrzutek a pierwszą ważną ustawą gospodarczą którą koalicja Tuska składa w Sejmie jest ustawa wiatrakowa połączona z konfiskatą zarobków Orlenu.
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) November 30, 2023
Wiatraki będzie można budować 300 m od waszego domu. Jeśli wam się to nie będzie… pic.twitter.com/OkO5TwYqZ5
Głos po nim zabrał ponownie Śliwka, który podkreślił, że w momencie, gdy Orlen zanotował na giełdzie spadek o 5 mld zł, "spółki niemieckie związane z branżą OZE poszybowały w górę". - Widać gołym okiem, gdzie biznes się ucieszył z tej decyzji i kto był z niej zadowolony - stwierdził.