- Uważam, że związki partnerskie powinny być uznane, co zresztą było kiedyś linią Platformy Obywatelskiej - oznajmił polityk PSL (Trzecia Droga) Władysław Teofil Bartoszewski. Wypowiedź padła dzień po zatwierdzeniu pomysłu koalicji Ludowców z lewicowo-liberalnymi ugrupowaniami. Polityk oświadczył również, że jego stanowisko nie zostało odebrane negatywnie.
W sobotę w Tarnowie Rada Naczelna PSL "wyraziła zgodę" na zawarcie koalicji rządowo-parlamentarnej z Koalicją Obywatelską, Polską 2050 Szymona Hołowni oraz Nową Lewicą. Jak informował portal Niezalezna.pl, decyzja o współpracy z lewicowo-liberalnymi ugrupowaniami zapadła jednogłośnie.
Już następnego dnia słuchacze Radia Zet mieli okazję przekonać się, że konserwatyzm w partii Ludowców schodzi na boczny tor. W programie "7. Dzień Tygodnia" uczestniczył wieloletni polityk ugrupowania Władysław Teofil Bartoszewski. W pewnym momencie padło pytanie o ostatnią wypowiedź Szymona Hołowni na temat poprawy sytuacji osób LGBT. Przypomnimy, że lider Polski 2050 oznajmił, że w "drafcie umowy koalicyjnej" znajduje się przeznaczony ku temu paragraf. Bartoszewski został zapytany o to, na co PSL, jako "najbardziej konserwatywny element" opozycyjnej koalicji by się zgodziło.
- Nie słyszałem tej wypowiedzi, nie wiem, co miał na myśli pan Szymon Hołownia w tej materii. Dla mnie osobiście osoby LGBTQ+, jak to by się oficjalnie powiedziało, mają takie same prawa, jak wszystkie inne osoby - odparł Bartoszewski.
Następnie zaskoczył. - Ja zresztą otwarcie mówiłem na początku poprzedniej kadencji, że związki partnerskie w Polsce to związki w 70 proc. między kobietą mężczyzną (....) w związku z tym, nie uważam, że pozostałe 30 proc. ma być traktowane w sposób nierówny, niezgodny z prawem. Uważam, że związki partnerskie powinny być uznane, co zresztą było kiedyś linią Platformy Obywatelskiej - oznajmił.
Dodał, że "puścił" to stanowisko w środowisku Ludowców, a ono "wcale nie zareagowało negatywnie".