Kilka godzin po debacie: obóz Tuska nie triumfuje, choć w takiej sytuacji, nawet przy przegranej to rytuał – zwrócił uwagę Tomasz Sakiewicz. Redaktor naczelny „GP” komentując wczorajszą debatę przedwyborczą w TVP ocenił, że Tusk i Morawiecki, byli zestresowani, ale stres podziałał na Morawieckiego motywująco.
Wczoraj odbyła się debata wyborcza. Transmitowano ją na antenach TVP1, TVP Info i TVP Polonia. Debatę poprowadzili Anna Bogusiewicz-Grochowska i Michał Rachoń.
Politycy musieli zmierzyć się z pytaniami poświęconym migracji, prywatyzacji, wieku emerytalnego, bezpieczeństwa, bezrobocia oraz świadczeń społecznych. Na koniec, siódma runda, była czasem na swobodne wypowiedzi polityków.
Prawo i Sprawiedliwość reprezentował premier Mateusz Morawiecki, Koalicję Obywatelską - szef PO Donald Tusk, a Nową Lewicę - posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. Trzecia Droga do debaty wystawiła lidera Polski 2050 Szymona Hołownię, Konfederacja - posła Krzysztofa Bosaka, a Bezpartyjni Samorządowcy członka zarządu województwa dolnośląskiego Krzysztofa Maja.
Do wczorajszej debaty odniósł się Tomasz Sakiewicz.
Kilka godzin po debacie: obóz Tuska nie triumfuje, choć w takiej sytuacji, nawet przy przegranej to rytuał. Morawiecki przyszedł dobrze przygotowany i miał w odpowiedzi na każde pytanie jakiś dobry bon mot
Redaktor zaznaczył, że „obydwaj, Tusk i Morawiecki, byli zestresowani, ale stres podziałał na Morawieckiego motywująco. Tusk potknął się od razu. Morawiecki odpowiadał na pytania, Tusk uciekał od pytań” – podkreślił.
Sakiewicz ocenił, że „proste kłamstwa Tuska dadzą paliwo sztabowi PiS do punktowania w ostatnich dniach”.
Tusk prosząc o rewanż przyznał się do przegranej, świadomie lub nie
„Strategicznie największy błąd popełnił PSL wysyłając Hołownię. Hołownia, sprawny retorycznie, wygłosił mowę pogrzebową Trzeciej Drogi. Podważanie 800 plus to na wsi po prostu samobójstwo” – podkreślił Tomasz Sakiewicz.
- Miał być gamechanger Tuska. Jest game over