Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Fatalny występ Tuska na debacie wyborczej. Dr Kawęcki: „Widać u niego pewien element frustracji”

- U Donalda Tuska widać pewien element frustracji. Nie tylko nie wyprzedził w sondażach Prawa i Sprawiedliwości, ale do tego ciągle zmaga się z wynikowym "szklanym sufitem", którego ciągle nie może przebić. Wypadł najsłabiej w debacie przedwyborczej w TVP - ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl politolog, dr Krzysztof Kawęcki.

Dr Kawęcki analizuje wystąpienia uczestników wyborczej debaty
Dr Kawęcki analizuje wystąpienia uczestników wyborczej debaty
TVP Info

- Jakie są pana wrażenia po dzisiejszej debacie?

- Miała być ona starciem dwóch wizji Polski, ale nie wniosła nic nowego do tego, o czym wszyscy doskonale wiemy.

- Jak pan ocenia występy poszczególnych kandydatów? Kto pana zdaniem wypadł najlepiej, a kto najgorzej?

- Myślę, że zwolennicy Donalda Tuska mogą czuć się bardzo rozczarowani. Był niewątpliwie spięty. Brakowało mu swobody, naturalnego luzu i pewności siebie. Jest on znany z nonszalancji, natomiast tutaj tego nie było. Najbardziej znamienny był brak odpowiedzi na pierwsze pytanie dotyczące imigracji i myślę, że tutaj to był świadomy zabieg z jego strony, żeby po prostu na to pytanie nie odpowiadać. I to nie jest akurat ta kwestia, że zabrakło mu tylko czasu, jak tłumaczył. 



Joanna Scheuring- Wielgus używała ogólników, stosowała demagogię w stylu lewicowym. Trudno nawet merytorycznie się odnosić do jej wypowiedzi. W swoich wypowiedziach potwierdziła ona proimigracyjny model Lewicy w sposób jednoznaczny. Byłem wręcz zdumiony przywołaniem przykładu kanadyjskiego, czyli de facto proimigracyjnego modelu.

W sensie wizerunkowym, niezależnie czy się zgadzamy, czy nie, to najbardziej spójny przekaz zaprezentował Krzysztof Bosak. Podkreślam jednak, że nie odnoszę się w tym momencie do kwestii merytorycznych.

- Liderzy Polski 2050 i Bezpartyjnych Samorządowców?

Szymon Hołownia dał się poznać jako złotousty inaczej. W jego wypowiedziach także była daleko idąca demagogia.

- Krzysztof Maj mówił po prostu to, co mówią bezpartyjni samorządowiec. Był raczej pasywny, tak jak oni w całym swoim przekazie. Brakowało mu także ideowej wyrazistości programowej, co potwierdza, że to ugrupowanie tworzą bardzo różni ludzie. Wypadł blado, bo nawet nie wykorzystał tych swoich doświadczeń samorządowych, o których mógł powiedzieć.  

I jeszcze premier Mateusz Morawiecki, który chciał podarować Donaldowi Tuskowi dwuzłotówkę jako symbol waloryzacji emerytur za czasów rządów PO-PSL. 

- Mam wątpliwości co do tego, czy dobrą strategią było to, by koncentrować się ciągle na Donaldzie Tusku, ale tak też jest w całej kampanii Prawa i Sprawiedliwości. Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłoby dostosowanie się do powiedzenia, że "psy szczekają i karawana idzie dalej" i skupieniu się na pozytywnych propozycjach PiS-u.



- A kogo wskazałby pan jako zwycięzcę tej debaty?

- Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że żaden z polityków nie wykorzystał tej najważniejszej części, czyli tej swobodnej wypowiedzi, która dawała możliwość zarysowania pewnej wizji. Nie ocenię, kto był zwycięzcą, a kto wygranym. Niewątpliwie jednak w sensie wizerunkowym niezwykle blado wypadł Donald Tusk. Na pewno lepiej od niego prezentował się natomiast premier Morawiecki.

- Z czego pana zdaniem wynika to, że tak słabo wypadł Donald Tusk? Z racji wieku, czy też może z braku głębszej motywacji do uczestniczenia w polskie polityce?

- Myślę, że z jednej strony jest to kwestia zmęczenia, pewnego wieku. Uważam, że on raczej rozczarował swoich zwolenników tym stylem prowadzenia kampanii od samego początku. Był uważany przez niektórych i tak traktowany - niezależnie od tego, czy jest to prawdą - jako taki "walczak", ale tego elementu w debacie zabrakło i w ogóle w trakcie kampanii. Niewykluczone, że chodzi o kwestię pewnego zmęczenia. Donald Tusk często odwołuje się do takich porównań sportowych, więc można powiedzieć, że jest to zawodnik, który rzeczywiście te lata aktywności na boisku politycznym ma już w znacznym stopniu za sobą i niewątpliwie nie ma takiej kondycji, co kiedyś. Widać zmęczenie materiału, które nie wynika tylko z upływającego wieku, ale także z tego, że pod wpływem salonów brukselskich lider KO mocno się zmienił i taki salonowy styl prowadzenia polityki mocno ciąży nad jego możliwościami.

Drugim czynnikiem i chyba ważniejszym jest jednak pewien element frustracji, którą u niego widać. Cele kampanii, które sobie postawił na samym początku, m.in. zjednoczenie całej opozycji pod jego przywództwem, nie zostały zrealizowane. Poza tym, nie tylko nie wyprzedził w sondażach Prawa i Sprawiedliwości, ale do tego ciągle zmaga się z wynikowym "szklanym sufitem", którego ciągle nie może przebić.

 



Źródło: Niezalezna.pl

#Donald Tusk #wybory #kampania #Mateusz Morawiecki #dr Krzysztof Kawęcki

Adrian Siwek