Trafiła na czołówki światowych mediów po raz drugi w ciągu paru ostatnich lat, choć ani nie ma władzy, ani urodą nie grzeszy. Słynna panna młoda z Austrii, z którą tańcował Władimir Putin, poszła w ślady wielu byłych zachodnich decydentów, i zdecydowała się nie tylko brać od Moskwy pieniądze, ale nawet zamieszkać w Rosji.
Pietruszowo, jedna z wielu wsi w środkowej Rosji, w obwodzie riazańskim. Nikt by o niej chyba nie wiedział, gdyby nie informacja, że zamieszkała tam była minister spraw zagranicznych Austrii Karin Kneissl, na której weselu swego czasu tańczył sam Władimir Putin. Kneissl pojawiła się w Pietruszowie na dorocznym święcie z udziałem mieszkańców okolicznych wiosek i publicznie zabrała głos po rosyjsku, zastrzegając, że jeszcze słabo zna ten język. „Podoba mi się, jak tu się bawią dzieci. Panuje tu fantastyczna atmosfera, nie tylko teraz, ale codziennie. Kiedy widzę na ulicy kury, kaczki i kozy, jest to także mój świat, bo mieszkałam w małej wiosce w Austrii” – wyznała Kneissl. Podobno dostała zaproszenie od Centrum GORKI na Uniwersytecie w Sankt Petersburgu, by wykładać prawo, a także zagadnienia związane z rynkami gazu i ropy. Wcześniej, od 2021 roku, była w radzie dyrektorów największego rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft, zrezygnowała po inwazji Rosji na Ukrainę. Ale jak widać, szefowa MSZ Austrii od grudnia 2017 roku do czerwca 2019 roku, także znana ze współpracy ze stacją telewizyjną Russia Today, nie zerwała z Rosją.
Karin Kneissl jest kolejnym politykiem tzw. starej Europy, który postanowił po odejściu z urzędu czy/i kierowniczej funkcji w partii, związać się z Rosją. Jeśli coś szokuje, to fakt, że ktoś z „wolnego świata” decyduje się na kolaborację z reżimem Putina już po tym, co Rosjanie zaczęli robić na Ukrainie. Ale generalnie, w takich przypadkach układ jest korzystny dla obu stron. Taki polityk lobbuje interesy Moskwy, w swojej partii czy na korytarzach UE, w zamian dostaje od Rosjan pieniądze, choćby dostając jakąś synekurę w jakiejś dużej spółce rosyjskiej. Schroeder, Schüssel, Fillon, Lipponen – byli szefowie rządów dużych zachodnich państw europejskich. Pierwsza liga Putinternu. Ale nie tylko oni.
Były premier Francji Francois Fillon – tłumaczący się dziś przed specjalną komisją ze związków z Rosją – został wybrany do rady dyrektorów Siburu. To największa petrochemiczna firma w Rosji. Niegdyś kontrolowana przez Gazprom, potem przejęta przez prywatnego biznesmena, którego jednak szybko usunięto ze spółki, a jego miejsce zajęli – też prywatni, a jakże – biznesmeni. Tyle że to Leonid Michelson i Giennadij Timczenko. Obaj związani z największym prywatnym koncernem gazowym Novatek. Michelson uważany za najbogatszego Rosjanina, Timczenko nazywany „skarbnikiem Putina”. Fillon był premierem Francji w latach 2007–2012. Wtedy to ówczesny prezydent Francji Nicolas Sarkozy zadbał o korzystne dla Moskwy warunki pokoju z Gruzją, po agresji Rosji na ten kraju w sierpniu 2008 roku. W 2017 roku Fillon wystartował jako kandydat republikanów w wyborach prezydenckich. Wzywał do „odnowienia szczerych i trwałych stosunków” z Putinem. Porównał okupację Krymu do realizacji „prawa narodów do samostanowienia”. Wielokrotnie nazywał sankcje wobec Rosji „bezsensownymi”, opowiadał się za ich zniesieniem i obiecał, że w razie wygranej ułatwi to. Fillon po fiasku starań o prezydenturę założył firmę doradczą Apteras. Znalazł się w centrum dwóch skandali korupcyjnych. Korupcyjne zarzuty nie przeszkodziły (może wręcz przeciwnie) zyskać Fillonowi posad już w dwóch dużych firmach rosyjskich – zresztą widać od dawna, że ten polityk cieszy się specjalnymi względami Putina.
W czerwcu 2021 roku w radzie dyrektorów największego rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft zasiadła była szefowa MSZ Austrii Karin Kneissl, związana wcześniej z Wolnościową Partią Austrii (FPÖ). Była szefowa dyplomacji austriackiej stała się jednym z tzw. dyrektorów niezależnych w 11-osobowej radzie, której przewodniczącym pozostawał – od 2017 roku do inwazji Rosji na Ukrainę – były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder (zarabiał na tym stanowisku jakieś 600 tys. dolarów rocznie). Innym niemieckim członkiem rady był Matthias Warnig, były oficer wywiadu Stasi, od wielu lat związany z Putinem. Zresztą obaj Niemcy zasiadający w radzie dyrektorów Rosnieftu jednocześnie pełnili kluczowe role w Nord Stream 2. Matthias Warnig jest szefem spółki budującej gazociąg, a Schroeder szefem jej rady.
Wolfgang Schüssel był szefem Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP) i kanclerzem Austrii (2000–2007). Później zasiadał w radzie dyrektorów rosyjskiego koncernu Łukoil.
Odszedł dopiero w marcu 2022 roku. Schüssel po zakończeniu kariery politycznej stał na czele Fundacji Konrada Adenauera oraz zasiadał w zarządach Fundacji Bertelsmanna oraz RWE (Rheinisch-Westfälisches Elektrizitätswerk). Ten ostatni niemiecki koncern od wielu lat blisko współpracuje z Gazpromem. W 2008 roku były kanclerz znalazł zatrudnienie w Rosji, w kierownictwie giganta telekomunikacyjnego MTS. Rodak Schüssela, minister finansów Austrii w latach 2014–2017 Hans-Jörg Schelling, został doradcą przy projekcie Nord Stream 2. Pamiętajmy, że zaangażowane w ten projekt są nie tylko firmy niemieckie, ale też austriacki koncern ÖMV.
„Chętnie nazwałbym go polityczną prostytutką, ale wtedy obraziłyby się na mnie wszystkie prostytutki w moim okręgu wyborczym” – tak swego czasu przejście do Gazpromu Gerharda Schroedera ocenił nieżyjący już kongresmen z Partii Demokratycznej Tom Lantos. 8 września 2005 roku przedstawiciele niemieckich BASF i E.ON oraz Gazpromu podpisali w obecności kanclerza Schroedera i prezydenta Putina umowę o budowie Nord Stream. 9 grudnia 2005 roku kierownictwo Gazpromu poinformowało, że Schroeder, który ledwie dwa miesiące wcześniej minimalnie przegrał wybory parlamentarne i stracił fotel kanclerza, staje na czele rady nadzorczej konsorcjum Nord Stream AG. Kluczowa dla projektu była tajna pożyczka w wysokości 1 miliarda euro, poręczona przez kanclerza dosłownie kilka dni przed opuszczeniem przez niego urzędu. W 2006 roku Schroeder stanął na czele komitetu akcjonariuszy Nord Stream AG. 5 października 2016 roku zaczął przewodniczyć radzie spółki Nord Stream 2. Od stycznia 2009 do grudnia 2011 roku Niemiec zasiadał w radzie dyrektorów spółki TNK-BP. Od września 2017 roku zasiadał też w radzie dyrektorów Rosnieftu, do której został desygnowany przez… rząd Rosji.
Schroeder jest, rzecz jasna, przede wszystkim lobbystą interesów Moskwy w Niemczech i UE. Komentując sankcje USA zagrażające projektowi Nord Stream 2, Schroeder stwierdził, że liczy na to, iż rząd Niemiec pokaże, że realizacja projektu znajduje się w interesie kraju. „Przewiduję, że żaden prezydent Rosji nie zrezygnuje z Krymu” – podkreślał niemiecki socjaldemokrata. Powiedział, że Berlin w relacjach z Rosją w ogóle nie powinien brać pod uwagę zdania USA. Skrytykował wysłanie niemieckich żołnierzy do krajów bałtyckich do batalionów wielonarodowych NATO. Po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę nadal broni interesów Moskwy.
Bardzo dużo na rzecz powstania Nord Stream zrobił były premier Finlandii (1995–2003) Paavo Lipponen. Ten wpływowy polityk socjaldemokratów w 2008 roku ogłosił, że podpisał umowę z Nord Stream AG, na mocy której miał świadczyć spółce usługi doradcze. „Pan Lipponen zostanie doradcą odpowiedzialnym za kwestie środowiskowe i pozyskiwanie pozwoleń na budowę rurociągu w wodach Finlandii” – mówił latem 2008 roku rzecznik Nord Stream. Ruch się opłacił, lobbing byłego premiera był skuteczny – Helsinki dały zielone światło dla rosyjsko-niemieckiej rury. W interesie Gazpromu działał też inny socjaldemokrata, były sekretarz Lipponena Antton Rönnholm. Z kolei inny były premier Finlandii, Esko Aho (1991–1995), polityk Partii Centrum, w 2017 roku został zaproszony do zarządu rosyjskiego państwowego banku Sbierbank.
Dla rosyjskich firm energetycznych (i nie tylko) pracowali i pracują inni zachodni politycy i byli urzędnicy. Na ogół jako lobbyści zatrudnieni w związanych z Moskwą zachodnich firmach public relations: Duńczyk Mogens Peter Carl, były dyrektor generalny w departamencie handlu, a potem środowiska Komisji Europejskiej; Francuz Bruno Dethomas (odpowiadał m.in. za kwestie Partnerstwa Wschodniego); Brytyjczyk Peter Guilford, były urzędnik departamentu antymonopolowego KE; Brytyjczyk Nigel Gardner, były rzecznik KE ds. handlu i polityki zagranicznej; Niemiec Michael Tscherny, były rzecznik komisarza UE ds. konkurencji; Holender Hans Kribbe, były doradca komisarz ds. konkurencji, a wcześniej komisarza rynku wewnętrznego i podatków.