Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Kołodziejczak chciał być prezydentem Warszawy? Jakubiak zdradził nam treść rozmowy z 2018 roku

Przez parę lat obserwowałem relacje ojca i syna i muszę powiedzieć, że nijak to się ma do wypowiedzi Kołodziejczaka - skomentował w rozmowie z portalem Niezalezna.pl wypowiedź lidera AgroUnii były kandydat na prezydenta RP Marek Jakubiak. Chodzi o słowa Michała Kołodziejczaka, na temat wypowiedzi, którą miał usłyszeć od śp. Kornela Morawieckiego, a która miała być przestrogą wobec zaufania do obecnego premiera RP. Zdaniem Jakubiaka, jest bardzo możliwe, iż lider AgroUnii nie dotrwa na liście KO do 15 października i co więcej, już się o tym mówi w kuluarach opozycji. Nasz rozmówca opowiedział nam o spotkaniu z 2018 roku, które miało na dobre zapaść w pamięci przedstawicielom różnych ugrupowań politycznych.

Michał Kołodziejczak
Michał Kołodziejczak
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

- Przez parę lat obserwowałem relacje ojca i syna i muszę powiedzieć, że nijak to się ma do wypowiedzi Kołodziejczaka. Uważam, że używanie polityczne rodzin, ojców... nie godzi się. Kołodziejczak o krok za daleko poszedł, żeby tak konfabulować - powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Marek Jakubiak.

Były kandydat na prezydenta RP opowiedział nam, że kilka dni przed śmiercią śp. Kornel Morawiecki zaprosił go na spotkanie. - Mieliśmy taką dość długą, bo prawie dwugodzinną rozmowę, o wszystkim. Nie wiem, jak to się stało, ale byłem tym wybrańcem, na sam koniec, że Kornel opowiadał mi dość dużo. Spokojnie odchodził, bo był dumny z syna, z Polski, z przyjaciół i kolegów. Do samego końca nie przyjmował do wiadomości, że odejdzie. Mówił, że będzie jeszcze walczył, że będzie szedł do wyborów. Byłem pod wrażeniem. Nazwałem go wojownikiem [...] Do szpiku kości się zbulwersowałem, jak usłyszałem tę brednię tego podjudzacza, tego pieniacza. Mamy ludzi wielkich w naszym narodzie i nie należy ich do partykularnych interesów mieszać. Kornel Morawiecki był wielkim człowiekiem i nie chciałbym, żeby taki "człowieczek", jak Kołodziejczak wykorzystywał go do walki politycznej - mówi nam Jakubiak.

Kołodziejczak jednak nie dla KO?

Zdaniem byłego kandydata na urząd prezydenta RP, obecność Michała Kołodziejczak na listach Platformy Obywatelskiej, pokazuje, że dla tego ugrupowania nie istnieją granice, których nie przekroczy w walce politycznej. - Dno, muł i niczego więcej tam nie widzę. Bardzo przykro, bo jeśli (Donald Tusk) wprowadzi Kołodziejczaka do Sejmu, to będzie oznaczało, że poważni ludzie, poważni politycy będą zasiadać w ławach z takimi ludźmi, jak Kołodziejczak - stwierdził Jakubiak.

Nasz rozmówca podkreślił jednak, że to jeszcze nie jest przesądzone. Jakubiak powiedział, że w kuluarach politycznych mówi się, że Kołodziejczak może nie dotrwać na listach Koalicji Obywatelskiej do dnia wyborów. - Krąży dominująca pogłoska, że (lider AgroUnii) zostanie wykorzystany do samego końca, jak to Tusk potrafi, a potem nie znajdzie się on na oficjalnych listach - przekazał nam Jakubiak. Jak zaznaczył, "jeżeli to jest prawda, to Tusk jest bezwzględnym człowiekiem, a że jest bezwzględny, to wszyscy wiemy".

Dlaczego nikt nie chce Kołodziejczaka?

W rozmowie z portalem Niezalezna.pl Marek Jakubiak ujawnił szczegóły rozmów, które miały miejsce przed wyborami samorządowymi w 2018 roku. Kilka miesięcy przed terminem wyborów, doszło do spotkania w jego domu, w którym udział miało wziąć kilkunastu przedstawicieli innych ugrupowań politycznych. Tematem konsultacji był urząd prezydenta Warszawy. Okazuje się, że mający opinię rolnika działacz, kiedyś chciał pełnić najważniejszy urząd w administracji stolicy RP.

- Pamiętam, jak dzisiaj. Przymierzaliśmy się do startu na prezydenta Warszawy, u mnie w mieszkaniu odbyło się takie spotkanie, kilkunastu polityków i m.in. przyszedł - zaproszony nie przeze mnie - Kołodziejczak, z prawnikiem swoim, jakimś. Uznałem wtedy, że dla jego bezpieczeństwa będzie lepiej, jak go wyproszę z domu i kazałem mu opuścić to mieszkanie - pierwszy i ostatni raz mi się coś takiego zdarzyło wtedy. A chodziło o to, że w pewnym momencie uderzył pięścią w stół i powiedział, że on będzie najlepszym prezydentem Warszawy, mamy być jak monolit i bez dyskusji mamy go wszyscy popierać. Tam było kilkunastu ludzi więc jestem spokojny, jeśli chodzi o potwierdzenie tego faktu. Uznałem wtedy, że mam do czynienia z szaleńcem. On jest szalony w tym, co robi. Nie ma w tym nic oprócz emocji - opowiedział nam Jakubiak, który we wspomnianych wyborach kandydował właśnie na prezydenta Warszawy.

Były polityk powiedział, że lidera AgroUnii inne ugrupowania nie traktują poważnie, dlatego nie rozumie, dlaczego Donald Tusk znalazł dla niego miejsce na swoich listach. - Być może chodzi o plan, o którym mówiłem. Nawet ja nie podejrzewam Tuska o taką hipokryzję i taką głupotę. Brać Kołodziejczaka, to jest jak nie wyleczyć sobie zęba - ocenił.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Marek Jakubiak #Michał Kołodziejczak

Mateusz Święcicki