Ukraina ma dołączyć do NATO: ogłoszono to na szczycie w Wilnie. Choć termin jest jeszcze nieznany, to taka deklaracja - jak twierdzi wiceszef MON Marcin Ociepa - jest już przełomem. Ciekawe, co zrobią nasi zachodni sąsiedzi. "Niemcy ciągle miotają się między swoją przeszłością a wizją zmiany w przyszłości. A przeszłość Niemiec to wizja stykających się Niemiec z Rosją, przynajmniej strefami wpływów" - powiedział Ociepa w programie #Jedziemy.
Ukraina będzie członkiem NATO, ale wciąż nie jest znany dokładny termin jej przystąpienia do sojuszu. To pierwsze ustalenia szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Wilnie. Niezwykle ważne i dające nadzieję Ukrainie, o czym dyskutowano w programie Michała Rachonia #Jedziemy.
- To jest przełomowa decyzja i komunikat NATO, że Ukraina będzie członkiem NATO, jeszcze niedawno dopuszczano tylko akcesję Ukrainy do UE. Taka deklaracja jest już postępem - stwierdził wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa.
Skąd się biorą różne głosy czy niedosyt, jeśli chodzi o kalendarz? NATO jest sojuszem 31 państw i jest potrzebna jednomyślność. Jak dodał Ociepa, dość oczywista akcesja Finlandii i Szwecji do Sojuszu nie poszła tak szybko, jak można było się spodziewać. Wiceszef MON dodał: - Musimy wykazać się cierpliwością, bo ta strategiczna decyzja zapadła. Ona się będzie operacjonalizować w ślad za wydarzeniami na Ukrainie, ale też za pracą dyplomatyczną, z takimi państwami jak Niemcy, które tę akcesję opóźniają.
Dlaczego Niemcy grają na czas w sprawie akcesji Ukrainy do NATO?
Niemcy ciągle miotają się między swoją przeszłością a wizją zmiany w przyszłości. A przeszłość Niemiec to wizja stykających się Niemiec z Rosją, przynajmniej strefami wpływów.
W konkluzjach opublikowanych na stronach internetowych Sojuszu Północnoatlantyckiego znajdują się informacje dotyczące integralności terytorialnej Ukrainy - że sojusz nie zaakceptuje chociażby dalszego zajmowania Krymu.
- Jest to ponowne podkreślenie faktu, że w gruncie rzeczy nie chodzi tu o Ukrainę, tylko prymat prawa międzynarodowego. Jeżeli byśmy się zgodzili, że można używać siły do zmiany granic, to będziemy prowokować do rosyjskiej agresji. Tak było w 2008 r. w Gruzji i w 2014 r. na Ukrainie. To nie dało pokoju, tylko prowadziło do kolejnej agresji - powiedział Ociepa. - Komunikat NATO jest bardzo jasny: nie będzie sprawiedliwego pokoju, dopóki Ukraina nie odzyska całego terytorium - dodał.