Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

PO walczy, by nie tłumaczyć się ze współpracy z Kremlem. Blokują powołanie komisji weryfikacyjnej

Francja już bada wpływy Kremla u siebie, a w Polsce opozycja nie chce się na to zgodzić. Z deklaracji opozycji wynika, że Senat odrzuci projekt ustawy powołującej komisję weryfikacyjną mającą zbadać realne wpływy Kremla w Polsce w latach 2007−2022. To nie zablokuje prac nad utworzeniem tego typu organu, lecz po raz kolejny je opóźni. – Niektórzy ludzie z opozycji boją się, że jeśli zacznie się dokładnie badać pewne ich decyzje związane z interesami Rosji, to na jaw wyjdą różne bardzo nieprzyjemne rzeczy – mówi Codziennej poseł Waldemar Andzel, szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Z kolei Jan Parys przypomina, że podobna komisja działa już we Francji.

Francja już bada wpływy Kremla u siebie, a w Polsce opozycja nie chce się na to zgodzić.
Francja już bada wpływy Kremla u siebie, a w Polsce opozycja nie chce się na to zgodzić.
Fot. Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska

Przedstawiciele środowiska „Gazety Polskiej” już na początku zeszłego roku alarmowali o potrzebie utworzenia komisji śledczej, która zbadałaby realne wpływy Kremla w Polsce. Kilka miesięcy później okazało się, że pomysł ten może zostać poparty nawet przez Donalda Tuska. 

Wzywam was do powołania sejmowej komisji śledczej, by nikt nie mógł snuć domysłów, że władza PiS została zamontowana przez rosyjskie służby.
mówił Tusk w październiku 2022 r., zaraz po tym, gdy „Newsweek” opublikował artykuł o kontaktach Marka Falenty z rosyjskimi służbami.

Gdy niedługo później decyzją ministra Zbigniewa Ziobry odtajniono zeznania Marcina W., które w bardzo niekorzystnym świetle stawiały czołowych polityków PO, a także syna Donalda Tuska, lider Platformy zaprzestał domagania się powołania tego typu organu.

Do sprawy wrócono w grudniu 2022 r., kiedy to politycy PiS zapowiedzieli, że doprowadzą do utworzenia 9-osobowej komisji weryfikacyjnej, której celem będzie zbadanie wpływów Kremla w Polsce w latach 2007−2022.

Od tamtej pory opozycja totalna wszelkimi sposobami próbuje zablokować ten proces. Najpierw w Sejmie opóźniano prace nad ustawą powołującą organ, a teraz prace torpeduje Senat. Senacka komisja ustawodawcza opowiedziała się za odrzuceniem wspomnianego projektu ustawy, jednym z najgłośniej tego domagających się senatorów był Krzysztof Kwiatkowski, były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL. Kwiatkowski zdradził również, że na najbliższym posiedzeniu Senatu cała koalicja opozycyjna zagłosuje przeciwko powoływaniu komisji. To nie zablokuje procesu jej tworzenia, ale po raz kolejny go opóźni – ustawa będzie musiała wrócić do Sejmu, gdzie w głosowaniu zostanie odrzucony sprzeciw Senatu.

Komentarza do całej sprawy udzielił „Codziennej” poseł Waldemar Andzel (PiS), przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych. 

Niektórzy ludzie z opozycji po prostu się boją, że jeśli zacznie się dokładnie badać pewne ich decyzje związane z interesami Rosji, to na jaw wyjdą różne bardzo nieprzyjemne dla nich rzeczy. Przypominam, że komisja ma zajmować się również okresem rządów Zjednoczonej Prawicy, a często od polityków PO czy innych partii słyszymy absurdalne wręcz zarzuty. Ten organ mógłby wyjaśnić wszelkie wątpliwości, ale opozycja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, który obóz polityczny jest odpowiedzialny za zaniechania czy nawet działanie na szkodę naszego państwa, i dlatego tak zawzięcie broni się przed sprawdzeniem tego. Na złodzieju czapka gore. To stare polskie powiedzenie chyba idealnie pasuje do zachowania polityków PO w tej kwestii.

– powiedział „Codziennej” poseł Andzel, szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

Poseł Andzel przypomina również kilka rzeczy, z których – jego zdaniem – politycy rządu PO-PSL powinni się wytłumaczyć. 

Dlaczego planowano zawrzeć niekorzystną dla Polski umowę na rosyjski gaz do 2037 r.? Dlaczego w ten sposób nas uzależniano od Rosji? Dlaczego w czasach rządów PO-PSL polskie służby specjalne jeździły na spotkania bratać się z przedstawicielami rosyjskich służb? To są bardzo ważne pytania, na które społeczeństwo powinno znać odpowiedzi.

– podkreśla polityk PiS.

Swoją opinią na temat tej sytuacji podzielił się z nami także Jan Parys, b. minister obrony narodowej w rządzie Jana Olszewskiego. 

Od pewnego czasu komisja badająca wpływy Moskwy na politykę kraju działa we Francji, na terenie Zgromadzenia Narodowego. Niedawno przez posłów przesłuchiwany był były premier Francji François Fillon. Zatem powoływanie tego typu organów, które mają sprawdzić, czy Kreml wpływał na niektórych polityków, grupy polityczne, czy też decyzje przedstawicieli rządu, nie jest nową procedurą. Widać problem istniał, skoro nie tylko Polska podejmuje próbę odkrycia prawdziwych powiązań ludzi Putina.

– mówi „Codziennej” Jan Parys.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Gazeta Polska Codziennie

Jan Przemyłski