Z raportu Transparency International EU wynika, że Radosław Sikorski zarabiał rocznie od 588 do 804 tys. euro z innych źródeł niż praca w Parlamencie Europejskim. Tyle że ta kwota nie pokrywa się z tym, co polityk PO deklaruje od 3 lat jako europoseł w składanych w Polsce oświadczeniach majątkowych. Innymi słowy: według Transparency Sikorski w ciągu roku osiąga przynajmniej dwukrotnie większe dochody poza europarlamentem, niż przyznaje w oficjalnych dokumentach.
Liberalny holenderski dziennik "NRC" napisał, że Sikorski otrzymuje rocznie 100 tys. dolarów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wokół tej sprawy rozpętała się ogromna burza, choć akurat te informacje znane były już wcześniej - dochody te deklarował już sam Sikorski w składanych od trzech lat oświadczeniach majątkowych. Znacznie ciekawsze jest jednak to, czego europoseł Platformy Obywatelskiej nie zadeklarował. O co chodzi?
Należy tu przypomnieć raport Transparency International z 2021 r., z którego wynikało, że Sikorski z 12 dodatkowych zajęć poza europarlamentem osiąga roczny dochód od 588 048 do 804 tys. euro. To mniej więcej od 2,4 do 3,2 mln zł rocznie (i to przy uproszczonym, zaniżonym przeliczeniu kursu EUR-PLN 1:4)!
Radosław Sikorski jest eurodeputowanym od 2019 r.
Przyjrzyjmy się teraz oświadczeniom mąjątkowym Sikorskiego, które składał on w Polsce jako europoseł w latach 2020-2022 (przeliczenia w przybliżeniu, z uwzględnieniem uśrednionych kursów walut w danym roku).
W roku 2020 deklarował on dodatkowe dochody (w roku 2019) następującej wysokości:
W roku 2021 Sikorski deklarował dodatkowe dochody (w roku 2020) następującej wysokości:
W roku 2022 Sikorski deklarował dodatkowe dochody (w roku 2021) następującej wysokości:
W każdym przypadku - nawet jeśli weźmiemy pod uwagę minimalną wartość szacunków Transparency International - w oświadczeniach brakuje rocznie od 1,5 mln do 1,8 mln zł!
Radosław Sikorski po ukazaniu się raportu Transparency twierdził co prawda, że organizacja zawyżyła jego zarobki, ale choć minęły dwa lata, nie przedstawił na poparcie swojej tezy żadnego dowodu, nie wystąpił też na drogę sądową. Mimo presji politycznej i publicznej nie ujawnił również, kto dokładnie i za co płacił mu gigantyczne kwoty - czym rozwiałby przecież wszystkie wątpliwości. Informacje Transparency International nie zostały zatem sprostowane przez samego zainteresowanego - a skoro tak, należy uznać je za prawdziwe. Gdzie podziały się więc brakujące sumy w oświadczeniach majątkowych polityka PO i dlaczego zostały ukryte?