„W 1989 r. socjalizm tak kończył swój żywot: 600 proc. inflacji, załamanie gospodarki, gigantyczny dług zagraniczny. Dzięki radykalnemu programowi stabilizacji i liberalizacji z tego wyszliśmy, m.in. zredukowano ten dług o 50 proc. A PiS straszy ludzi »planem Balcerowicza«” – napisał na Twitterze Leszek Balcerowicz. Nie wiem, czy Polacy pamiętają, jak to wyglądało.
Możliwe, że nie zapomnieli jeszcze o bezrobociu. O biedzie, której symbolem były po-PGR-owskie wioski. Słowem, o szarych i ponurych latach 90., w których większość społeczeństwa nie miała nawet cienia perspektyw. To jednak tylko część opowieści. Terapia szokowa, którą wymyślił Jeffrey Sachs, a wprowadził w życie Balcerowicz, umożliwiła robienie miliardowych interesów na upadku polskiej gospodarki. Decydował ten, kto miał kapitał, a tak się składa, że były to zagraniczne korporacje i byli to ci, którzy mieli wejścia w bankach. Dla nich powtórka z Leszka Balcerowicza i Janusza Lewandowskiego byłaby jak ponowna wygrana w totolotka. A może taki jest plan? Jest jeszcze trochę majątku narodowego do sprzedania. Poprzedniej złodziejskiej prywatyzacji nie rozliczyliśmy. Teraz czas wytworzyć „okazję” do reform. Czeka nas kosztowna powtórka z historii?