Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

​MSZ kupił fotele za 300 tys. zł

Ministerstwo Spraw Zagranicznych kupiło w 2012 roku 28 foteli za kwotę 301,5 tys. zł. Zakupy resortu kwestionuje Najwyższa Izba Kontroli mówiąc o niegospodarności. Izba uważa, że jest to jeden z najpoważniejszych zarzutów w stosunku do rozdysponowani

Foreign and Commonwealth Office / Foter / CC BY-ND
Foreign and Commonwealth Office / Foter / CC BY-ND
Ministerstwo Spraw Zagranicznych kupiło w 2012 roku 28 foteli za kwotę 301,5 tys. zł. Zakupy resortu kwestionuje Najwyższa Izba Kontroli mówiąc o niegospodarności. Izba uważa, że jest to jeden z najpoważniejszych zarzutów w stosunku do rozdysponowania budżetu MSW za 2012 rok.
 
W sierpniu ubiegłego roku MSZ kupił 16 foteli Aluminium  firmy Vitra. Jeden taki egzemplarz kosztuje niemal 13 tys. zł brutto! Kolejnym zakupem było dziesięć foteli obrotowych Aeron firmy Herman Miller. Ich cena – 8,5 tys. zł sztuka! Kupiono również dwa krzesła Think wyprodukowane przez firmę Steelcase za 5,2 tys. zł sztuka. Łącznie ministerstwo wyposażyło swoje biuro w 28 mebli za 301,5 tys. zł.
 

Jak resort argumentuje swoje zakupy? - Z punktu widzenia MSZ pożądane jest zachowanie jednolitości posiadanego wyposażenia – wyjaśnia szef biura administracyjnego ministerstwa. Odnosi się tu do posiadanych już egzemplarzy foteli Aeron i Aluminium.

Izba obaliła te argumenty stwierdzając, że tylko cztery z zakupionych foteli postawiono w sali konferencyjnej, w której znajdowały się meble tego typu.
- W ocenie NIK okoliczność, że MSZ posiada już meble określonych typów, nie uzasadnia ich uzupełniania, jeśli mają one stanowić wyposażenie innych pomieszczeń niż te, w których meble te się już znajdują – napisali w raporcie kontrolerzy NIK.
 
Izba przeprowadziła analizę cen foteli kilku innych producentów. - Meble spełniające takie same funkcje można było zakupić za kwotę niższą o 115,5 tys. zł, bez uszczerbku dla uzasadnionych potrzeb MSZ – czytamy dalej w raporcie.
 
Resort tłumaczy się, iż nie ma wpływu na to, jaką ofertę na publiczne zamówienie złożą oferenci. Zaznaczyli, że z dwóch przedstawionych im ofert wybrali tą tańszą.

Taka argumentacja ministerstwa nie przekonuje posła PiS Mariusza Kamińskiego.

- W 2007 roku wszyscy ministrowie przyjechali na pierwsze wspólne posiedzenie rządu autobusem. Minęło kilka lat i rozbijają się limuzynami oraz wydają 300 tys. na parę krzeseł. To dopiero pokazuje hipokryzję tej władzy – mówi Kamiński.

Małgorzata Kidawa-Błońska z PO również domaga się wyjaśnień MSZ.
 – Uważam, że należy kupować rzeczy porządne, by służyły przed długie lata. Jednak to są pieniądze publiczne i wszyscy muszą być przekonani, że zakup był celowy – podkreśla.
 

 



Źródło: rp.pl,niezalezna.pl

mg