Potwierdzają się obawy o rozpalenie bliskowschodniego frontu w celu dalszej destabilizacji świata. Po czterech zamachach w Izraelu, w których wyniku zginęło 13 Izraelczyków (w tym policjant Arab chrześcijanin, który zabił terrorystę z IS pod Tel Awiwem), zaogniła się sytuacja w Ziemi Świętej.
Armia izraelska dokonuje aresztowań w okolicach miasta Dżenin na Zachodnim Brzegu Jordanu i w arabskich miasteczkach wewnątrz Izraela. Szacuje się, że już ponad 200 Palestyńczyków zostało zatrzymanych. Cały czas dochodzi do zamieszek w Jerozolimie między policją izraelską a arabską młodzieżą. W niedzielę palestyńscy demonstranci zbezcześcili grób biblijnego Józefa w Nablus – święte miejsce Żydów położone wewnątrz Autonomii Palestyńskiej. Komentatorzy są zdania, że obecny konflikt może w najbliższych dniach przejść w postać znacznie brutalniejszą. Starcia między Izraelczykami a Palestyńczykami tradycyjnie przykuwają uwagę światowej opinii publicznej, mogą również odwracać od wojny i zbrodni rosyjskich na Ukrainie. Dlatego też wielu obserwatorów zwraca uwagę na kremlowskie inspiracje obecnych napięć na Bliskim Wschodzie.