Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Gierkowanie PRL-u

Film, który właśnie wszedł na polskie ekrany, stanowiący hagiograficzno-gloryfikującą, popkulturową wersję „żywota Gierka”, to jedynie objaw choroby, która toczy świadomość Polaków już od trzech dekad.

Wybielanie PRL-u, odrzucanie prawdy o zbrodniczym systemie, negowanie faktów, relatywizowanie zbrodni i „osładzanie” Polski Ludowej to proces, który ma swoją długą historię. U jej początków są okrągłostołowe układy, obściskiwanie się Michnika z Jaruzelskim czy Kiszczakiem. Problem polega na tym, że jest to również fundament obecnych podziałów, które w Polsce istnieją – środowiska związane z obecną opozycją mają stosunek do PRL-u podobny do słynnego hasła w encyklopedii: „Koń jaki jest, każdy widzi”. Tu też „widać”, i to jak na dłoni – wystarczy przyjrzeć się udziałowi byłych aparatczyków partyjnych czy funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa w opozycyjnych wiecach i manifestacjach. Żyjemy w wolnym kraju i na szczęście każdy może robić takie filmy, na jakie ma ochotę. Także te gloryfikujące Gierka. Jednak fakt, że taki film powstał przy aplauzie środowiska artystyczno-filmowego, które na co dzień wspiera jedną tylko stronę politycznego sporu, także o czymś świadczy. Między innymi o wykrzywionym już spojrzeniu na przeszłość. Aż dziw czasem bierze, że to ci sami ludzie, którzy za komuny protestowali przeciwko Jaruzelowi, WRONie, co „orła nie pokona” i odbieraniu Polakom wolności, teraz na tamte czasy patrzą przez szkiełko i oko wyprodukowane w redakcji na Czerskiej. Brakuje jeszcze, by jakiś TVN podjął próbę zrobienia remake’u „Czterech Pancernych” i na nowo, jeszcze głębiej, zbudował wizję, w której to Armia Czerwona przyniosła Polsce wolność. Owszem, wyzwoliła nas od okupacji niemieckiej, ale zniewoliła na swój sposób, perfidny, okrutny, na długie, długie lata. Gierek nie był szlachetnym szermierzem wolności polskiej. Był, jak wielu innych, sługą Sowietów, a nie ciepłym „misiem” o gorącym i pełnym wrażliwości serduszku.

 



Źródło: Gazeta Polska

Tomasz Łysiak