Jednym z większych problemów wolnej Polski jest całkowite oderwanie się większości elit od społeczeństwa, od wspólnoty narodowej. Dla wielu ludzi znanych z działalności publicznej w dobrym tonie jest kpienie z patriotyzmu, barw narodowych, polskiego wojska czy atakowanie idei suwerenności Polski. Nie jest to przypadek, polskie elity od XVIII w., z krótką przerwą na okres międzywojenny, są kształtowane przez zaborców i okupantów.
Efekty tego są opłakane. To te środowiska są dziś najbardziej podatne na zdradę i działanie przeciwko własnemu społeczeństwu. Niestety to się szybko nie zmieni. Jednym z ważniejszych obowiązków obecnego obozu władzy jest kształtowanie elit. Nie chodzi tylko o to, by powstały grupy zamożniejszych ludzi, które będą związane z ideą patriotyczną, ani też, by mieć swoich aktorów, publicystów czy naukowców.
Chodzi o to, żeby tworzyć wzorce odpowiedzialności za wspólnotę – polityczne, moralne, społeczne. Nie będzie to proste przy tak obudowanych poparciem zagranicy i prywatnych ośrodków medialnych elitach dotychczasowych. Na dłuższą metę, jeśli mamy przetrwać jako wspólnota narodowa, nie ma innego wyjścia. Albo będziemy mieli elity narodowe, albo elity okupacyjne.