Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

"Wyobraźmy sobie państwo..." Brudziński zgasił w europarlamencie deputowanych atakujących Polskę

"Oczywiście Polacy mogą wybrać rząd taki, jaki chcą, ale my mamy prawo nie tolerować takiej sytuacji" - mówił podczas debaty nt. wolności mediów i praworządności w Polsce socjalistyczny eurodeputowany Kostas Arwanitis. Podobnych głosów nie brakowało. Joachim Brudziński z PiS stanowczo na to zareagował.

Twitter

Gdy wolność i pluralizm mediów są zagrożone, zagrożona jest demokracja. Mamy obawy co do sytuacji w Polsce. (...) Obawiamy się, że tak zwana strategia "repolonizacji" mediów jest sprzeczna z naszymi wartościami – wolnością i pluralizmem mediów – oraz z naszym rynkiem wewnętrznym. Dlatego w naszym raporcie (nt. praworządności) z 2021 r. omówiliśmy projekt nowej ustawy medialnej, znanej również jako "Lex TVN" oraz sytuację "Polska Press" 

- mówiła podczas debaty w Parlamencie Europejskim w Strasburgu wiceszefowa Komisji Europejskiej Věra Jourová.

Wtórowali jej inni przedstawiciele eurolewicy i liberałów. 

Np. Michal Šimečka z liberalnej frakcji Odnówmy Europę (RE) stwierdził, że Polska "w rękach obecnego rządu" to "ataki na sądy, ataki na media, na mniejszości seksualne". Jego zdaniem "demokracja i praworządność w Polsce się cofają" od wielu lat, a "reakcja Unii do tej pory była słaba".

Kostas Arwanitis z frakcji Lewicy uznał, że sytuacja wymiaru sprawiedliwości w Polsce jest niepokojąca, a naruszanie praworządności uderza w podstawowe zasady UE. "Oczywiście Polacy mogą wybrać rząd taki jaki chcą, ale my mamy prawo nie tolerować takiej sytuacji" - wypalił.

Odpowiedział im zdecydowanie Joachim Brudziński.

Wyobraźmy sobie, że mamy w UE państwo, w którym premier wysyła służby specjalne do redakcji tygodnika, by zatrzymać materiały, bo te materiały są krytyczne wobec jego rządu. Wyobraźcie sobie państwo, że politycy zmuszają policję w państwie, aby zatrzymywała kibiców za to, że wieszają prześmiewcze banery na stadionach wymierzone w tego premiera. Wyobraźmy sobie państwo, w którym odmawia się prawa dla marginalnej, katolickiej stacji telewizyjnej, mając wszystkie pozostałe media w swoich rękach. Wyobraźmy sobie państwo, w którym sędzia, przybijający piątkę z premierem na stadionie jest gotów na telefon zmieniać termin rozprawy. Wiecie, jakie to państwo? To państwo Platformy Obywatelskiego, która jest waszym sojusznikiem

- powiedział.

Wsparła go Beata Mazurek.

To dyskryminacja (...). Inne państwa Unii Europejskiej mogą tworzyć mechanizmy chroniące ich wewnętrzny rynek medialny, a Polsce zarzuca się atak na wolne media i łamanie praworządności. Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji to nic innego jak próba doprecyzowania prawa już istniejącego, a nie atak na wolność mediów. Chcemy chronić swój wewnętrzny rynek medialny przed ingerencją w jego struktury przez kraje spoza Unii Europejskiej. (...) Skoro inne państwa mogą, to dlaczego my nie? Dlaczego Polska ma być karana za rozwiązania, które funkcjonują w innych państwach? Wobec nich nie padają groźby, ani nie są stosowane kary. A demokrację w Polsce metodą "ulicy i zagranicy" rujnuje opozycja, która nie może pogodzić się kolejny raz z przegranymi wyborami

- wskazała europosłanka PiS.

 



Źródło: niezalezna.pl

Grzegorz Wierzchołowski