Anders Breivik dokładnie dziesięć lat temu najpierw zdetonował bombę w zaparkowanym przed biurem premiera Jensa Stoltenberga samochodzie (zginęło 8 osób), a później dokonał masakry na norweskiej wyspie Utoja, zabijając 69 uczestników obozu młodzieżowego Partii Pracy.
Morderca usłyszał najbardziej surowy wyrok norweskiego sądu - 21 lat w więzieniu, z możliwością przedłużenia o kolejne lata.
Zgodnie z prawem, Breivik może się jednak ubiegać o warunkowe zwolnienie po 10 latach i to właśnie robi. Sąd ma rozpatrzyć wniosek więźnia. Podczas posiedzenia, którego miejsca i daty jeszcze nie podano, zdecyduje, czy istnieje ryzyko popełnienia kolejnej zbrodni przez osadzonego.