GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Zwrot w sprawie zabójstwa w Reszlu. Sąd odwoławczy wskazał na żonę ofiary

Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił uniewinnienie i zwrócił do pierwszej instancji sprawę kobiety oskarżonej o zabójstwo męża. Do zbrodni doszło cztery lata temu w Reszlu. W ocenie sądu odwoławczego wszystko wskazuje, że to oskarżona dokonała tej zbrodni.

Sąd
Sąd
Zbigniew Kaczmarek - Gazeta Polska

Według obecnie obowiązujących przepisów, gdy w pierwszej instancji zapada wyrok uniewinniający, sąd odwoławczy – jeśli się z nim nie zgadza – nie może oskarżonej osoby skazać, lecz jedynie to orzeczenie uchylić i zwrócić sprawę do ponownego rozpoznania w pierwszej instancji. W tym przypadku do Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Zabójstwo w Reszlu

Mąż oskarżonej zginął 17 lutego 2021 r. w swoim domu w Reszlu. Zabójca zadał mu trzy ciosy nożem w klatkę piersiową i wiele ciosów w głowę narzędziem tępym lub tępokrawędzistym (mógł to być np. tłuczek do mięsa lub młotek).

Zarzut dokonania tego zabójstwa, z zamiarem bezpośrednim, prokuratura postawiła żonie zmarłego. Kobieta nie przyznała się w śledztwie i przed sądem w procesie w pierwszej instancji. W maju 2024 r. została nieprawomocnie uniewinniona. Sąd Okręgowy w Olsztynie ocenił, że brak było dowodów na popełnienie przez nią tej zbrodni. Zwrócił też uwagę na brak wyraźnego motywu, jakim miałaby kierować się oskarżona, zabijając męża.

Jak uzasadniał wtedy sąd – rozstrzygając wątpliwości na korzyść oskarżonej – m.in. nie było ostatecznej pewności, że w tym czasie nikt inny nie mógłby wejść do budynku. "Nawet najdalej idące prawdopodobieństwo, przy braku jednak stuprocentowej pewności dowodowej o popełnieniu przestępstwa musi skutkować uniewinnieniem" – uzasadniał wtedy sąd.

Sprawa wraca do pierwszej instancji

Apelację od tego wyroku złożyła prokuratura. Chciała uchylenia rozstrzygnięcia pierwszej instancji i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania. I taki wyrok w poniedziałek zapadł.

Sąd apelacyjny ocenił, biorąc pod uwagę zebrane dowody, że zabójstwa swego męża dokonała oskarżona. Najpierw uderzyła go trzy razy młotkiem, a gdy te obrażenia nie były śmiertelne, a mężczyzna odzyskał przytomność, zadała też ciosy nożem w szyję i klatkę piersiową, co doprowadziło do zgonu.

Sąd odwoławczy przyjął, że zebrany materiał dowodowy jest pełny. Za błędną uznał – przyjętą przez olsztyński sąd okręgowy – godzinę zabójstwa i fakt, że drzwi do domu były otwarte. Uznał też, że nie było wejścia przez drzwi garażowe. W ocenie sądu apelacyjnego wyklucza to założenie, że ktoś dostał się do domu z zewnątrz.

"Zdaniem sądu apelacyjnego dramat (...) rozegrał się w czterech ścianach. Uczestniczyli w nim wyłącznie małżonkowie, nie było tam osób trzecich" – mówił sędzia Tomasz Uściłko, uzasadniając wyrok. Sędzia zwracał też uwagę, że w rodzinie był problem alkoholowy, miała go oskarżona, mąż szukał dla niej pomocy, interweniował, np. chował karty do bankomatu, by nie miała pieniędzy na alkohol czy zamykał w domu, gdy była nietrzeźwa a nawet wylewał znalezione trunki.

"Zabijając męża oskarżona uzyskała niejako wolność wyrażającą się w nieograniczonej możliwości spożywania alkoholu" – tak sędzia odniósł się do ewentualnego motywu zbrodni. Zwracał też uwagę, że dochodziło do przemocy fizycznej i psychicznej i to kobieta ją stosowała wobec męża. Rodzina miała założoną niebieską kartę, mąż zawiadamiał policję, a ta podejmowała interwencje. O wyjaśnieniach oskarżonej sędzia mówił, że zmieniały się, a do tego były sprzeczne ze znaczną częścią dowodów

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#zabójstwo #Reszel #wyrok

mk