Wszystko wskazuje na to, że Borys Budka rychło przestanie być przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. Okres jego przywództwa to czas ogromnego rozprężenia w partii, której brakuje strategii, a profil ideowy jest rozmyty.
PO Budki mówi językiem radykalnej lewicy, a innym razem puszcza oko do wyborców Konfederacji, co było widać podczas ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej. Dziś przeciw takiemu przywódcy buntują się nawet zatwardziali platformersi – w rozpaczliwym liście błagają o zmianę „kierunku działań”, a de facto dążą do wewnętrznego puczu w PO. Na giełdzie nazwisk wysoko stoją akcje Rafała Trzaskowskiego, jednak w jaki sposób prezydent Warszawy mógłby łączyć to stanowisko z liderowaniem PO, skoro jest jeszcze brany pod uwagę ryzykowny wariant wystawienia go w kolejnej rozgrywce o Pałac Prezydencki? To już łamigłówka dla „puczystów”.