Franciszek Smuda w czerwcu obchodził 72. urodziny. Były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski i trener klubowy m.in. Widzewa Łódź, Wisły Kraków, Legii Warszawa czy Lecha Poznań czuje się jednak znakomicie. "Czuję power" - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Smuda 72. urodziny obchodził bardzo skromnie z powodu pandemii koronawirusa. Trener niespecjalnie obawia się choroby, ale stara się być ostrożny i unika niepotrzebnego ryzyka. Przyznaje, że kompletnie nie czuje upływu czasu i wciąż ma dużo energii.
Mam się wyśmienicie. Naprawdę nie czuje wieku, tego że siódemka z przodu. A po operacji kolana, które długo mi dokuczało, jestem jak nowy. Fizycznie super, z głową też w porządku. Alzheimera nie mam, wszystko pamiętam
- pochwalił się Smuda.
Utytułowany trener ostatnio pracował w Górniku Łęczna. Zwolniono go z tego klubu w kwietniu ubiegłego roku. Smuda oczywiście nadal ogląda mecze i interesuje się piłką, ale przyznaje, że specjalnie nie czeka na kolejną ofertę pracy.
Na telefon się nie gapię
- mówi i jednocześnie przyznaje, że wciąż ma "nosa do piłkarzy". Po uspokojeniu się sytuacji z pandemią chce jechać do Kolumbii szukać ciekawych zawodników.