Polska, choć tym razem nie uniknie recesji, może pozostać „kryzysowym mistrzem Europy” - napisało dziś eksperci PKO BP. "Światowa gospodarka zaraz po odmrożeniu może wejść na trajektorię wzrostową" - przewidują w analizie.
Jak napisali analitycy, pandemia spowodowała, że światowa gospodarka weszła w głęboki kryzys, ale bezprecedensowa reakcja rządów i banków centralnych sprawiła, że największe tąpniecie mamy już za sobą.
"Olbrzymi, skoordynowany impuls fiskalno-monetarny oznacza, że światowa gospodarka zaraz po odmrożeniu może wejść na trajektorię wzrostową"
- napisano.
Zaznaczono, że "ożywienie w europejskiej gospodarce będzie wspierane dzięki przełamaniu przez rząd w Berlinie dogmatu dyscypliny fiskalnej poprzez utworzenie na poziomie UE nowego instrumentu odbudowy oraz dużą skalę ekspansji fiskalnej w Niemczech". Dodano, że ożywienie będzie miało raczej kształt litery U, a nie V.
Analitycy wskazali wprawdzie, że Polska tym razem nie uniknie recesji, ale może pozostać „kryzysowym mistrzem Europy”. Ich zdaniem, wrażliwość krajowej gospodarki na kryzys ograniczają takie czynniki jak: duża skala ekspansji fiskalno-monetarnej; dywersyfikacja oraz korzystna struktura gospodarki; konkurencyjność oraz brak nierównowag makroekonomicznych, a w szczególności niskie zadłużenie publiczne i sektora prywatnego. Zaznaczono, że skoordynowana reakcja polityki fiskalnej i monetarnej zredukowała ryzyko masowych bankructw firm i gwałtownego wzrostu bezrobocia.
"Wiele razy zwracaliśmy uwagę, że przebieg pogorszenia sytuacji na krajowym rynku pracy w przypadku dekoniunktury będzie łagodzony przez bufor w postaci tymczasowych pracowników zagranicznych oraz spadek liczby osób w wieku produkcyjnym. Do tego dołącza kluczowy efekt działania Tarcz. Dzięki nim rynek pracy jest w dużej mierze zahibernowany, a nie zrujnowany" - czytamy.
Analitycy PKO BP zwracają uwagę, że gwałtowne przejście z dodatniej do ujemnej luki popytowej oznacza spadek inflacji, ale będą go hamować koszty i zaburzenia podażowe związane z pandemią. "W średnim terminie presja inflacyjna będzie narastać wraz z odbudową popytu i potencjalnymi zmianami strukturalnymi (deglobalizacja poprzez przenoszenie produkcji z Chin bliżej konsumentów w USA i Europie oraz zwiększenie udziału płac w PKB i niwelowanie nierówności dochodowych przez zwiększenie skali redystrybucji fiskalnej)" - napisano.
W analizie wskazano, że parametry fiskalne ulegną pogorszeniu, ale dobry punkt startowy oznacza, że nie ma zagrożenia dla stabilności finansów publicznych. Powołując się na sygnały z agencji ratingowych, zaznaczono, że zastosowanie klauzuli wyjścia ze Stabilizującej Reguły Wydatkowej i znaczne pogorszenie parametrów fiskalnych w Polsce nie oznacza ryzyka pogorszenia oceny wiarygodności kredytowej Polski.