Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Nasi siatkarze pojechali po złoto. Przed Mistrzostwami Europy rozmawiamy z Ryszardem Boskiem

Przed pierwszym meczem Polaków na Mistrzostwach Europy zapytaliśmy Ryszarda Boska o szanse naszych siatkarzy na medal i głównych rywali w tej imprezie. Znakomity przed laty przyjmujący reprezentacji kierowanej przez legendarnego Huberta Wagnera nie owija w bawełnę: „Biało-czerwoni na turniej pojechali po złoto."

fot. Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

                         

Polacy na mistrzostwa Europy pojechali po złoto?

Ryszard Bosek: Według mnie tak. Trudno wyznaczać sobie inne cele, skoro są mistrzami świata. Nie można mierzyć niżej, ale wiadomo że to sport. Nie ma gwarancji na wygraną.

Patrząc na grupę jeżeli rywale w meczach z biało-czerwonymi ugrają więcej niż seta, to chyba będzie niespodzianka?

Teoretycznie tak jest. Dlatego trener Heynen powiedział, że jeszcze nie są w szczytowej formie. Ta ma przyjść w miarę zbliżania się do finału. Tak zakładamy, bo wierzymy w ten zespół. To jest mieszanka doświadczenia z młodością. Heynen ma duży wybór - takiej drużyny nie ma nikt na świecie.

Jeżeli chodzi o ten wybór – jakieś zaskoczenia. Brak Łomacza, Kwolka, Bednorza?

Jeżeli chodzi o Łomacza, to sprawdzamy nowego rozgrywającego. Trener szuka alternatywy dla podstawowych zawodników. Teraz szansę dostał Marcin Komenda. Później być może ktoś jeszcze. Trzeba szukać następców dla Drzyzgi i Łomacza, bo oni są coraz starsi. Jeżeli chodzi o Kwolka czy Bednorza to są indywidualne decyzje Heynena. Jakie są dokładnie powody nigdy się nie dowiemy, bo każdy ma swoje opinie. Ale trener bierze odpowiedzialność i on wybiera skład. My musimy wierzyć, że to dobre wybory, skoro wygrywamy.

Główni rywale do medali?

Ja zakładam, że Rosja i Włochy. Francja ładnie gra, ale tylko wtedy jak im się chce. Chyba tam więcej do powiedzenia mają zawodnicy niż trener. Na wielkich imprezach się nie sprawdzali dotychczas. Chociaż grają u siebie, ja bym bardziej chyba obawiał się Rosjan i Włochów, którzy zebrali na te mistrzostwa wszystko co mają najlepszego i mocno się nastawiają na sukces.

U nas nie ma po kontuzji Bartosza Kurka. Dobrze ostatnio gra Maciej Muzaj. Czy to może być taki nasz nowy Kurek?

Nie robię takich porównań. Kurek będzie zawsze Kurkiem, a Muzaj – Muzajem. Ważne aby grali na najwyższym poziomie. Muzaj jest trochę innym typem zawodnika niż Bartosz. Ja się bardzo cieszę, że się rozwija. Były wcześniej takie opinie, że jest mocno nerwowy, zbyt wrażliwy. Pokazał natomiast w ostatnich meczach, że robi postępy. W sporcie to bardzo ważne, żeby nie spocząć na laurach.

Co Leon wniósł do reprezentacji?

Leon to jest gwarancja dobrego grania. Na pewno sam meczu nie wygra, ale bardzo w wygrywaniu pomaga. Pokazuje się z bardzo dobrej strony jako zawodnik i jako człowiek. Nie pozuje na jakąś wielką gwiazdę, pozytywnie wpływa na cały zespół.

Mistrzostwa Europy się kończą i zaraz rozpoczyna się Puchar Świata. Nie za dużo się nagromadziło tych rozgrywek? Michał Kubiak narzekał na obciążenie zawodników. Wiadomo sezon reprezentacyjny się kończy, a siatkarze grają dalej w swoich klubach.

Zgadzam się. Sam fakt, że dwa dni po zakończeniu mistrzostw Europy zaczyna się Puchar Świata, to pomniejsza rangę tej imprezy. My jesteśmy w dobrej sytuacji, bo mamy dużo dobrych siatkarzy, ale co mają powiedzieć reprezentacje, które mają sześciu – siedmiu graczy na wysokim poziomie. Nie wiem jaki jest powód takiego nagromadzenia rozgrywek. Chyba tylko finansowy.

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#siatkówka #Mistrzostwa Europy w siatkówce #Ryszard Bosek #Polska-Estonia

Janusz Milewski