Ubawiłem się, słuchając występów Pawła Kukiza i Władysława Kosiniaka-Kamysza na krajowej konwencji PSL w Płocku. Wypowiedzi obu panów w zupełności zaspokoiły wymagania fanów kabaretu, a więc radzę, żeby niezwłocznie połączyli swoje siły, założyli kabaret i jeździli po Polsce z występami.
Pan Paweł coś zaśpiewa, pan Władysław coś opowie i sukces gwarantowany, bo jak powiedział szef PSL: „Nigdy nie widziałem tak entuzjastycznej, tak pełnej sali. Jest tutaj cała Polska”. Jeżeli tak, to przyszłość rysuje się w tęczowych barwach i jakoś sobie panowie w życiu poradzą. Szkoda tylko, że ograniczona formuła kabaretu nie zagwarantuje miejsca w zespole wszystkim dotychczasowym kolegom, a repertuar też nie każdemu będzie odpowiadał, ale co tam, kto by się tym przejmował. Znajdą się tacy, co chętnie wystąpią obok tak popularnych gwiazd kabaretu, z nadzieją, że kariera na scenie stanie przed nimi otworem. Jedyny problem, z jakim będą musieli się zmierzyć, to ewentualne protesty tych, którzy czytali inny scenariusz i mogą przypomnieć sobie, że zgadzali się na występy w dramacie epickim, a nie w farsie. Tylko kto by się przejmował opinią aktorów drugoplanowych.