Nie dlatego, żeby córka Bolesława Bieruta czy syn Anatola Fejgina (ubeckiego kata) nie mieli ciekawych epizodów w życiu – bo mieli. Nudna jest ich opowieść o wspaniałych rodzicach, którzy o zbrodniach nic nie wiedzieli albo ich nie popełniali (zawsze robili to inni), o tym, jak to cała elita stalinowskiej satrapii, jaką była wczesna PRL, żyła skromnie w małych mieszkaniach, a dzieci niczym się nie różniły od szkolnych kolegów. Że nie mieli nic przeciwko zabijaniu Żołnierzy Wyklętych? Cóż, skoro partyzanci zabijali komunistów, to czemu komuniści by nie mieli zabijać partyzantów – opowiadają. Widać, że liczą na powrót ich środowisk do władzy.