Ingerowanie PE w procesy w demokratycznych państwach członkowskich oceniam jako absolutnie skandaliczne. Zwracam uwagę, że rząd Węgier został wyłoniony w demokratycznych, w zwycięskich dla Fideszu wyborach. Ocenianie i ingerowanie w sprawy państw jest absolutnie nie na miejscu - oceniła w rozmowie z Niezalezna.pl eurodeputowana PiS Jadwiga Wiśniewska.
Jutro w Parlamencie Europejskim odbędzie się głosowanie ws. projektu rezolucji, wzywającej kraje UE do uruchomienia art. 7 traktatu unijnego wobec Węgier. Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości głośno manifestują swój sprzeciw wobec tego punktu, z kolei europarlamentarzyści z Platformy Obywatelskiej jak zwykle mówią o "demolowaniu praworządności".
W sprawie Węgier będziemy głosowali za rezolucją, ponieważ procesy demolowania praworządności w obu krajach, w Polsce i na Węgrzech, są podobne
- powiedział w Strasburgu europoseł Janusz Lewandowski (PO) w odpowiedzi na pytanie, jak zagłosują europosłowie Platformy.
Warto podkreślić, że PO, podobnie jak węgierski Fidesz premiera Viktora Orbana, należą w PE do tej samej frakcji – Europejskiej Partii Ludowej.
O komentarz do działań PE wobec Węgier oraz ocenę postawy europosłów PO, portal niezalezna.pl zapytał Jadwigę Wiśniewską, eurodeputowaną Prawa i Sprawiedliwości.
Ingerowanie PE w procesy w demokratycznych państwach członkowskich oceniam jako absolutnie skandaliczne. Zwracam uwagę, że rząd Węgier został wyłoniony w demokratycznych, w zwycięskich dla Fideszu wyborach. Ocenianie i ingerowanie w sprawy państw jest absolutnie nie na miejscu. Instytucjom unijnym nie podobają się konserwatywne rządy państw członkowskich, najpierw była Polska teraz przyszła pora na Węgry
– powiedziała nam Jadwiga Wiśniewska.
Nasza rozmówczyni dodała, że jeśli chodzi o europosłów PO ta zapowiedź jej nie dziwi, bo "trudno się po nich spodziewać rozważnego i dobrego działania".