Po wojnie byli więźniami kazamatów komunistycznej bezpieki i mimo okrucieństw pozostali wierni – nie poszli na współpracę i nie korzystali z przywilejów, które dawała władza „ludowa”. Dziś bardzo często są pomijani, a czasem wręcz zapominani. W pierwszych szeregach stoją natomiast ci, którzy w czasach PRL wybrali współpracę i byli tajnymi współpracownikami. Nie można nad tym przechodzić do porządku dziennego i dawać się zwieść nawoływaniom do jedności. Przyjęcie takiej postawy jest po prostu zgodą na fałsz. Dlatego – na podstawie dokumentów znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej – trzeba przeprowadzić bardzo dokładną kwerendę, a wyniki tych badań należy opublikować. Wtedy będzie jasne, kto zawłaszczył niektóre organizacje kombatanckie i dlaczego są w nich oraz w ich imieniu prowadzone działania, których celem jest dezintegracja. Warto to zrobić przed 75. rocznicą wybuchu Powstania, by raz na zawsze pozbyć się fałszu i zakłamania.