Dzięki projektom PiS dotyczącym sądownictwa, może dojść do ostatecznego porozumienia z Komisją Europejską - podkreśla w rozmowie z portalem niezalezna.pl poseł PiS Włodzimierz Bernacki. Opozycja poprze te zmiany? Będzie współpracować? Mało prawdopodobne. - W ich zachowaniu nie zaobserwujemy szczególnej zmiany – przewiduje polityk Prawa i Sprawiedliwości.
To już wiadomo - mają zostać wprowadzone zmiany w ustawach o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym.
Projekt PiS dotyczący zmian w ustawach o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym przewiduje dwustopniową procedurę konsultacji przy odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu. Według niego, minister sprawiedliwości najpierw zasięga opinii kolegium sądu, a jeżeli ta jest negatywna - zwraca się do KRS.
Szef MSZ oświadczył dziś, że „na pewno” obie strony - Polska i KE - "poszukują kompromisu". Dodał, że wyjściem naprzeciw oczekiwaniom Komisji może być również opublikowanie wyroków TK.
Szef zespołu ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem Bartosz Cichocki powiedział, że ustawa o IPN może być nowelizowana, tak jak każda inna. Oczekuje się wyroku TK w tej sprawie.
Według posła PiS Włodzimierza Bernackiego, nie ma co jednak liczyć na zmianę w zachowaniu opozycji.
Zdaje się, że ze strony opozycji nie będzie jakiejś radykalnej zmiany dotyczącej jej stanowiska wobec Prawa i Sprawiedliwości. Myślę, że pomimo tego, ze w sensie faktycznym argumenty zostają wytrącone, one nigdy nie miały solidnych i trwałych podstaw, to jednak będą zarzucane
– powiedział nam członek prezydium KP PiS.
Zwrócił uwagę na ostatnią debatę po wystąpieniu ministra Jacka Czaputowicza.
Dotyczyła ona expose ministra spraw zagranicznych, pana profesora Jacka Czaputowicza. Z jednej strony mieliśmy język realizmu politycznego oraz metodologicznego, jeśli chodzi o określenie punktów i podstaw budowania polityki zagranicznej oraz głównych jej celów. Z drugiej strony mieliśmy narrację ideologiczną i wręcz taką, która jest budowana na mentalności postkolonialnej
– ocenił.
Prawo i Sprawiedliwość w ciągu tych dwóch lat funkcjonuje w ramach obowiązującego porządku konstytucyjnego, to jednak sam fakt, że odwołujemy się do podmiotowości, do solidnego fundamentu jakim jest suwerenność narodu i niepodległość, czyli ta suwerenność w wymiarze zewnętrznym, to już to powoduje, że będziemy poprzez upominanie się, poprzez debatę, dyskusję i zwracanie uwagi na zasady równości, jeśli chodzi o podmioty w stosunkach i relacjach międzynarodowych, to już to będzie prowokowało agresję ze strony opozycji
– powiedział Włodzimierz Bernacki.
Opozycja generalnie uważa, że w sumie nie powinniśmy się o nic upominać, nie powinniśmy wskazywać błędów popełnianych przez biurokrację, że nie powinniśmy wskazywać braku suwerena, jeśli chodzi o Unię Europejską. Taka odmienna perspektywa będzie powodowała stałą agresję ze strony Schetyny, czy Nowoczesnej – dodał.
Opozycja uznała, że Zjednoczona Prawica wygrała wybory i realizuje swój program?
To jest podstawowy problem. PO i .N od samego początku nie są w stanie zaakceptować tego, że rząd w Polsce może mieć inne barwy niż Platformy czy Nowoczesnej. Tak jak w latach poprzednich do 2015 roku, PO nie tolerowała Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy jako opozycji, tak teraz nie jest w stanie znieść faktu, że dzisiejsza opozycja jest dowodem kto sprawuje władzę w Polsce. To jest problem. W mojej ocenie jako politologa, to jest podstawowy symptom, że tak naprawdę Platforma Obywatelska i Nowoczesna nie są w stanie zaakceptować zasad demokracji, tej demokracji, którą tak w wymiarze iluzorycznym cenią. Tylko iluzorycznie, a więc demokracja według „Kalego”, to demokracja, która daje nam władzę. Mając co jest dobre, to jest dobre dla „Kalego” i to jest dobre, co jest dobre dla Platformy. To jest ten system wartościowania, ten system myślenia
– dodał.