Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Przełomowy wyrok ws. zbrodni komunistycznych. Więzienie dla Ciastonia i Sasina

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał komunistycznych generałów MSW Władysława Ciastonia i Józefa Sasina na dwa lata więzienia za zbrodnie komunistyczne będące zbrodniami przeciwko ludzkości. Są winni represjonowania w stanie wojennym opozycjonistów, którzy zostali wysłani za sprawą obu generałów do wojskowych obozów internowania.

Filip Błażejowski/Gazeta Polska

Szef SB i wiceszef MSW z lat 80. Władysław Ciastoń i dyrektor Departamentu V MSW Józef Sasin zostali uznani za winnych bezprawnych powołań do wojska opozycjonistów w stanie wojennym.


Jak mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Robert Bełczącki, o wymiarze kary zdecydowały wysoki stopień winy oskarżonych, szczególna waga naruszenia przepisów, znaczący stopień szkodliwości społecznej czynów i masowy charakter prześladowań.

W procesie oskarżyciele udowodnili, że obaj komunistyczni generałowie polecili organom bezpieki wytypowanie pracowników dużych zakładów podejrzanych o działalność opozycyjną, których nie udało się z różnych przyczyn internować. Następnie obaj oskarżeni nakazali tym samym organom bezpieki skierowanie wytypowanych osób do wojskowych obozów internowania w Chełmnie, Rawiczu i Dęblinie na trzymiesięczne ćwiczenia wojskowe bądź powoływanie działaczy opozycji do dwuletniej służby zasadniczej.

- Nie ulega wątpliwości, że oskarżeni dopuścili się zbrodni komunistycznych – zbrodni przeciwko ludzkości, które nie podlegają przedawnieniu – mówił sędzia Robert Bełczącki.

Zaznaczył, że oskarżeni przekroczyli uprawnienia, łamiąc prawo obowiązujące w PRL‑u, w tym ustawę z 1967 r. o powszechnym obowiązku ochrony PRL‑u.

- To przełomowy wyrok. Większość spraw, w których IPN wnosił o zakwalifikowanie czynu jako zbrodnię przeciwko ludzkości, była przez sądy umarzana – stwierdził po ogłoszeniu wyroku prokurator IPN‑u Mieczysław Góra.

Był to już powtórny proces oskarżonych, który trwał trzy lata. Za pierwszym razem sędzia Katarzyna Kruk z tego samego sądu rejonowego umorzyła sprawę, uznając, że zarzucane czyny nie są zbrodnią komunistyczną i podlegają przedawnieniu. Po apelacji sprawa wróciła do pierwszej instancji.

- Zależało nam przede wszystkim na tym, żeby oskarżeni zostali uznani za winnych. Sprawcy po usłyszeniu aktu oskarżenia opowiadali w sądzie historyjkę, że to Solidarność uniemożliwiała im zaprowadzenie demokracji. Gdyby oskarżeni zostali uniewinnieni bądź sprawa umorzona, ta wersja historii komunistycznych generałów by zwyciężyła – stwierdził w rozmowie z nami przedstawiciel oskarżycieli posiłkowych Tadeusz Antkowiak ze stowarzyszenia Chełminiacy 1982.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#sąd #wyrok #zbrodnie komunistyczne

Maciej Marosz