Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Sakiewicz: pożegnanie Rzeczpospolitej

Od dziś każdy kupiony egzemplarz "Gazety Polskiej" staje się cegiełką na nową gazetę. Bilet do wolnego świata można kupić w kiosku. Skorzystajmy z tej okazji.

Od dziś każdy kupiony egzemplarz "Gazety Polskiej" staje się cegiełką na nową gazetę. Bilet do wolnego świata można kupić w kiosku. Skorzystajmy z tej okazji.

Wraz z upadkiem dotychczasowej koncepcji funkcjonowania wydawnictwa, które edytowało „Rzeczpospolitą” i tygodnik „Uważam Rze”, kończy się pewien rozdział w polskich mediach. Z punktu widzenia władzy realizowany jest wariant domykania systemu. Z mediów publicznych wyrzucono niemal wszystkich niewygodnych dziennikarzy, ograniczono możliwość rozwoju telewizji w internecie, zakazano wyborczych spotów i billboardów. Kłopoty w wyniku działań rządu ma szef Radia Maryja. Niezwykłe jest to, że władze wkurzyło stwierdzenie o jej totalitarnych metodach. Tymczasem to właśnie działania w sprawie mediów ekipy Tuska spełniają klasyczną definicję państwa totalitarnego. Freud jest wielki!

„Rzeczpospolita” będzie umierała powoli. Rządzącym nie opłaci się otwarty konflikt z redakcją, w której są zarówno zwolennicy PiS, PJN, jak i nierzadko PO. Chodzi o to, by wyciszyć ich na wybory i skanalizować ewentualnie pojawiające się nieodpowiedzialne wypowiedzi krytyków. Część dziennikarzy będzie chciała jakoś przetrwać, część wcześniej czy później zostanie zmuszona do odejścia. Ustawianie się konserwatywnych publicystów w pozycji bezstronnego arbitra rozłoszczonej władzy już nie interesuje.

Było to potrzebne być może wtedy, gdy prawica wchodziła do publicznych mediów, zawsze lepszy arbiter niż wróg. Teraz na salonach popyt jest wyłącznie na popleczników. Tusk prowadzi wojnę na wyniszczenie i żadnych intelektualnych rozterek już nie potrzebuje.

„Gazeta Polska” i wydawane przez nas media różniły się od „Rzeczpospolitej”. Mieliśmy inne zdanie w sprawie tragedii smoleńskiej – uważaliśmy i uważamy, że wobec matactwa polskich i rosyjskich władz należy co najmniej równorzędnie rozpatrywać wersję zamachu. Mieliśmy też inne zdanie na temat przywództwa na prawicy – próby zastąpienia Jarosława Kaczyńskiego uznaliśmy za ogromne zagrożenie rozbiciem całej opozycji. Z tego powodu, a nie z jakiejś szczególnej miłości do polityków PiS, krytykowaliśmy inicjatywę PJN.

Te różnice nie mają już żadnego znaczenia. Dzisiaj widać wyraźnie, że jedyną szansą na wyjaśnienie tragedii smoleńskiej jest stawianie jak najdalej idących pytań. Kaczyński wygrał rywalizację o przywództwo w opozycji, a zwolennicy PJN szukają swojej liderki na listach PO (notabene być może właśnie teraz PJN zabierze parę procent partii Tuska).

Upodabnianie się środowiska „Rzeczpospolitej” do „Gazety Polskiej” wynikało nie tylko z ogromnego rynku po prawej stronie, ale przede wszystkim z tego, że rzeczywistość wręcz zmuszała do wyciągania podobnych wniosków.

Gwoli sprawiedliwości należy przypomnieć, że wielu autorów „Rzeczpospolitej” gościło na naszych łamach, a niżej podpisany bywał czasem zapraszany jako redaktor naczelny „GP” do publikacji w dzienniku.

Chcemy tę najlepszą cechę niszczonego środowiska redakcji „Rzeczpospolitej” rozwijać. Zapraszamy wszystkich publicystów, którym rządowa koncepcja funkcjonowania mediów nie daje możliwości debaty, do pisania w „Gazecie Polskiej”.

Przystępujemy także natychmiast do organizowania nowego dziennika. Nie pozwolimy na to, by prawica pozostała bez własnych mediów. W ten wysiłek muszą się włączyć wszyscy. Normalnie organizowanie dziennika zajmuje około roku i potrzeba na to przynajmniej 100 mln zł. Nie mamy ani tyle czasu, ani tyle pieniędzy. Mamy za to najcenniejszy kapitał: Państwa zaangażowanie. Jest nas już wystarczająco dużo, by utrzymać codzienną gazetę. Potrzeba jednak środków na rozruch. Od dziś każdy kupiony egzemplarz „Gazety Polskiej” staje się cegiełką na nową gazetę. Bilet do wolnego świata można kupić w kiosku. Skorzystajmy z tej okazji.
 

 



Źródło:

Tomasz Sakiewicz