Wobec szerokiej ekspansji ideologii komunistycznej papież skrytykował ocenę nadużyć z niej wynikających, szczególnie tych związanych z degradacją osoby ludzkiej, ograniczeniem praw człowieka,
Z kolei w styczniu 1960 r., podczas rzymskich modłów w intencji prześladowanego przez bolszewików „Kościoła milczenia", prefekt Świętego Oficjum kardynał Alfredo Ottaviani stanowczo skrytykował koncepcję współistnienia katolików z komunistami:Komunizm jest zły w samej swej istocie. Nie można więc współpracować z nim na żadnym polu, o ile chce się uratować przed rozkładem chrześcijańską cywilizację i porządek społeczny.
W XX w. ciągle istnieje potrzeba napiętnowania ludobójstwa, masowych deportacji, masakr takich jak ta w Lesie Katyńskim lub Budapeszcie. Jednak niektórzy wciąż wyciągają ręce do nowego Antychrysta, a nawet prześcigają się w wymienianiu z nim przyjacielskich gestów i słodkich uśmiechów. Czy chrześcijanin stojąc twarzą w twarz z kimś, kto obraża Boga i jest odpowiedzialny za masakry innych chrześcijan, może uśmiechać się i schlebiać mu? Czy może popierać sojusz z tymi, którzy przygotowują podłoże do przyjścia Antychrysta w krajach ciągle jeszcze wolnych? Czy możemy brać pod uwagę jakiekolwiek łagodzenie napięć między Wschodem i Zachodem, gdy jesteśmy świadkami ponownego oplucia, ukoronowania cierniami i spoliczkowania Chrystusa?