Ryszard Legutko
„Współczesna Europa jest głupia”. Prof. Legutko ostrzega: Muzułmanie przejmą władzę pokojowo, a my znikniemy
Czy czeka nas koniec Europy, jaką znamy? Prof. Ryszard Legutko nie ma złudzeń. W rozmowie z naszym portalem wskazuje, że Stary Kontynent, odcinając się od chrześcijaństwa i rzymskiego prawa, stał się „niemądry” i bezbronny wobec lewicowych absurdów. Zapaść demograficzna rdzennych Europejczyków w zderzeniu z dzietnością imigrantów prowadzi do nieuchronnej katastrofy. „Mieszkańcy świata zachodniego będą żyli bezpiecznie, aż muzułmanie w końcu przejmą władzę” – wieszczy profesor, nawołując do buntu przeciwko dyktaturze głównego nurtu.
„To lukratywny, choć paskudny przemysł”. Prof. Legutko dla "GPC" o konieczności walki ze szmuglerami ludzi
- Jeśli nie zostanie podjęta decyzja, że nielegalnych migrantów należy odsyłać do miejsc, z których przybyli, ten proceder będzie się rozwijał. Różni mądrale nawołujący do multi-kulti, robiący głupawe filmy o sytuacji na granicach, będą sobie żyć w tych chronionych enklawach. Natomiast ta większa część społeczeństwa – niefortunna – np. mieszkańcy Lampedusy, ucierpi, to jednak na nich spadną wszystkie nieszczęścia. Dopóki ta polityka nie zostanie zmieniona, przemysł szmuglowania nie przestanie istnieć, nadal będziemy brnąć w taki stan rzeczy. UE – jak wiemy – nie jest w stanie zrobić nic pożytecznego, ale za to wyrządza naprawdę wiele szkód w kontekście kryzysu migracyjnego – mówi w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" europoseł, prof. Ryszard Legutko.
„Tusk chciał się wykreować na trybuna wielkiego ruchu”. Legutko: Czy inni liderzy będą jego adiutantami?
Marsz Tuska miał za zadanie wykreowanie jego samego, jako trybuna ludowego wielkiego ruchu. Cała reszta przywódców opozycyjnych, to byliby jego ludzie, porucznicy - mówił prof. Ryszard Legutko (europoseł PiS) w radiowych "Sygnałach dnia" w rozmowie z Katarzyną Gójską. Według przewodniczącego Europejskich Konserwatystów i Reformatorów marsz może również wzmocnić obawy przed współpracą z Tuskiem tych, którzy nie chcą być jego "adiutantami".