Zebrana przez Mariusza Błaszczaka kompleksowa informacja na temat tego, co w ostatnich miesiącach działo się w kwestiach związanych z pracą Ministerstwa Obrony Narodowej, Siłami Zbrojnymi i szeroko rozumianą obronnością i bezpieczeństwem militarnym, pokazuje nam straszny regres. Trudno w tym całym przekrojowym obrazie znaleźć choćby jeden aspekt naszego bezpieczeństwa, który nie został obniżony lub pogorszony w wyniku działań koalicji 13 grudnia – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Michał Jach, były przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej (SKON).
Mariusz Błaszczak, poseł PiS i były szef MON, zorganizował w Sejmie konferencję prasową, na której omówił dotychczasowe działania Ministerstwa Obrony Narodowej pod wodzą Władysława Kosiniaka-Kamysza. Konferencję zatytułowano "7 miesięcy rozczarowań i niewykorzystanych szans w MON".
Co robi rząd Koalicji 13 grudnia? Wtedy kiedy ma w zasadzie na biurku wyłożone całe działania, przygotowane projekty umów, umowy ramowe podpisane. Co oni robią kiedy przejęli władzę w Ministerstwie Obrony Narodowej? Zaczynają od przeglądu dokumentów. Minister Kosiniak-Kamysz powołuje emerytowanych generałów z poprzedniej epoki. Tych generałów którzy, kiedy dowodzili polskim wojskiem zajmowali się likwidowaniem jednostek wojskowych. Ci generałowie wrócili i oni zajmują się przeglądem dokumentów, który to przegląd dokumentów prowadzi ich do różnych dziwnych konstatacji. Obawiam się, że te konstatacje już niedługo usłyszymy, że za dużo tego sprzętu, że za dużo wojska. To są zagrożenia, które możemy ponownie usłyszeć bo w kampanii wyborczej już tak mówili.
Trzeba mówić o bardzo dużym regresie obronności. Najgorsze jest jednak to, że nie widać żadnych oznak ewentualnych zmian na lepsze. W świetle zapowiedzi ministra finansów o problemach ze środkami, jak również pokrętnych wypowiedzi niektórych urzędników MON wygląda na to, że regres będzie nadal się pogłębiał.
Nieciekawie wygląda sprawa budżetu obronnego. Wypowiedzi ministra Kosiniaka-Kamysza nie rozwiewają wątpliwości, że ten budżet nie będzie obcinany, a wprost przeciwnie. Nasze bezpieczeństwo z roku na rok może się pogarszać właśnie z powodów finansowych. Ponadto znacznie zwolniła w ostatnim czasie rekrutacja do armii. Umowy ramowe nie są podpisywane. Ciągle słyszymy o dodatkowych spotkaniach, rozmowach, próbie wchodzenia w europejskie systemy obrony, kiedy Polska takowe już posiada. Wszystko to wygląda bardzo niepokojąco.
Minister Mariusz Błaszczak podpisywał umowy ramowe, czyli zakres oczekiwanych zamówień. Sztandarowa umowa to oczywiście ta na 96 śmigłowców szturmowych Apache, na którą Kongres USA już dawno wydał zgodę. Tymczasem nad kontraktem jest cisza. Może dojść do takiej sytuacji, że wydano zgodę na zakup 96 maszyn, a kupimy 15. A to nie wygląda tak, że teraz pozyskamy kilkanaście maszyn, a za rok czy dwa, jak nam się zachce, kolejnych 30. Jest określony czas na deklarację o konkretnej ilości. Kongres bardzo rzadko wydaje zezwolenie na sprzedaż tak strategicznego i nowoczesnego uzbrojenia jak Apache'e. Za chwilę będziemy mieli też 80 dni na deklarację o ilości pocisków AGM-114 Hellfire powietrze-ziemia. Bo jeżeli teraz nie damy jasnej deklaracji, następną okazję będziemy mieli za 10 lat. Tak duża jest kolejka sojuszników USA, chętnych na zakup strategicznego amerykańskiego uzbrojenia.
– wskazuje nasz rozmówca.
Żeby nadrobić te siedem miesięcy, trzeba byłoby zmienić władze, a to zbyt szybko nie nastąpi. Ci ludzie, nawet gdyby chcieli, to nie potrafią przeprowadzić tak złożonego procesu, jakim jest wzmocnienie potencjału polskiej obronności i bezpieczeństwa.