Zarządzał TVP Info w latach 2011-2015, a później trafił na "zsyłkę" do... Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie, gdzie pełnił funkcję członka zarządu, i to w czasie, gdy dochodziło do głośnych wypadków autobusowych z udziałem kierowców pod wpływem narkotyków. Oto, kim jest neo-prezes TVP, który ma odpowiadać za "odpolitycznienie" tej instytucji.
Bartłomiej Sienkiewicz wydał całkowicie nielegalną decyzję o rzekomym "powołaniu" na prezesa TVP S.A. Tomasza Syguta pomimo tego, iż było to całkowicie niezgodne z prawem. Od 2016 roku za powoływanie i odwoływanie zarządów mediów publicznych odpowiada Rada Mediów Narodowych. 20 grudnia br. doszło do siłowego przejęcia, a następnie okupacji gabinetu prezesa TVP. Nawet media sprzyjające obecnemu rządowi w wielu publikacjach wskazują, że Sienkiewicz działał niezgodnie z ustawą oraz zapisami konstytucji.
Kim jest neo-prezes TVP, który ma odpowiadać ze rzekome "odpolitycznienie" i "przywrócenie Polakom" tej spółki? Jego wcześniejsze "dokonania" zawodowe już mówią wiele. Tomasz Sygut w latach 2011-2015 był już pracownikiem Telewizji Polskiej. Pełnił tam kolejno funkcję wicedyrektora TVP Info, sekretarza programowego TVP Polonia, by w końcu w 2013 zostać dyrektorem TVP Info, zaś w sierpniu 2015 - dyrektorem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Jak wyglądał "obiektywizm" ówczesnej TVP, wszyscy doskonale pamiętają.
W 2015 roku, po przejęciu władzy przez PiS i uchwaleniu tzw. małej ustawy medialnej, która była zapowiedzią rychłych zmian w TVP, Sygut podjął samodzielnie decyzję o odejściu ze spółki. 31 grudnia 2015 złożył rezygnację - był to ostatni dzień, w którym mógł otrzymać wysoką odprawę, ponieważ od kolejnego roku zaczynały obowiązywać nowe przepisy podatkowe. Przed odejściem wystosował też "pożegnalny" list do pracowników TVP.
"Jedynym naszym recenzentem są widzowie, którzy z pilotem w ręku, każdego dnia, wystawiali nam cenzurkę. A wystawiali znakomitą. Nie żegnam się z Wami. Mówię, tak jak kilka lat temu: do zobaczenia"
Po odejściu z TVP Sygut otrzymał funkcję redaktora naczelnego Nowa TV. Zatrudnił tam osoby, które były "twarzami" TVP w czasach PO, takie jak Beata Tadla, Marek Czyż, Jarosław Kulczycki czy Grzegorz Sajór.
Po tym jak stacja Nowa TV zrezygnowała z emitowania programów informacyjnych, Sygut znów został bez pracy. Nie na długo, bo znalazło się dla niego stanowisko w... Miejskich Zakładach Autobusowych w Warszawie. Stanowisko to objął w czerwcu 2019 roku. Sygut miał tam odpowiadać za marketing.
W 2021 roku Sygut stał się bohaterem publikacji tygodnika "Przegląd", gdzie omawiano bardzo trudną sytuację kierowców warszawskich autobusów. W artykule oceniono również, że Sygut jako dyrektor TVP Info" wysługiwał się Platformie Obywatelskiej".
"Kierowcy warszawskich autobusów mają dość pracy za grosze. W Miejskich Zakładach Autobusowych pięć (!) związków zawodowych domaga się wyższych wynagrodzeń. Nawet nie myślą, by zarabiać grube tysiące jak członek zarządu Tomasz Sygut. Chodzi im o 800 zł brutto. Sygut został wepchnięty do spółki przez Platformę Obywatelską, której się wysługiwał jako szef TVP Info. Ile to już lat rządzi PiS? I tyle lat warszawiacy utrzymują Syguta. Ma to jakiś sens? Nie sprawdził się w telewizji. W MZA jest nikomu niepotrzebny. Po co Trzaskowskiemu takie wyleniałe partyjne ogony?"