Paweł Rabiej wystąpił przeciwko Robertowi Biedroniowi, Joanna Scheuring-Wielgus przeciwko Bronisławowi Komorowskiemu, a Roman Giertych przeciwko Adrianowi Zandbergowi – na dwa tygodnie przed wyborami opozycja podzieliła się na tych, którzy uważają, że osoby LGBT powinny protestować, i na tych, którzy uważają, że muszą one siedzieć w domu.
Podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę Karty rodziny rozwścieczyło opozycję, a szczególnie działaczy organizacji pozarządowych od lat walczących o tolerancję. W ramach protestu postanowili oni w święto Bożego Ciała zorganizować Tęczowe Disco.
Jeszcze zanim happening doszedł do skutku, ideę skrytykował Paweł Rabiej. Wiceprezydent Warszawy zaapelował, aby nie iść na to wydarzenie, gdyż jest to… prawicowa prowokacja.
„UWAGA! Prawicowi działacze szykują dziś w Warszawie prowokację »Tęczowe disco pod pałacem«, by skompromitować społeczność LGBT. To prowokacyjna akcja w najgorszym kremlowskim stylu. NIE DAJCIE SIĘ W TO WCIĄGNĄĆ! Powiemy #MamyDość będzie 28 czerwca przy urnach” – napisał Rabiej.
Tymczasem wszystko zostało zorganizowane przez dwie działaczki ruchu LGBT, Hannę Marię Zagulską i Julię Święch. Te w obronę wziął Adrian Zandberg z Lewicy.
„PiS od rana w histerii. Zaplecze Trzaskowskiego zapędza LGBT do szafy i opowiada kompromitujące bzdury o »prowokacji«. Odpalono wszystkie medialne armaty. A tu po prostu grupka dzieciaków zatańczyła sobie na Krakowskim Przedmieściu” – napisał Zandberg.
Wyłamanie się z opozycyjnego chóru przez Lewicę sprowadziło wściekłość środowisk wspierających Koalicję Obywatelską. Zareagowała opozycja dziennikarska w osobie Tomasza Lisa. Najostrzej wypowiedział się prawnik opozycji Roman Giertych.
„W 2015 skrajna lewica dała PiS większość bezwzględną. Dwa miesiące temu w skrajnie trudnym położeniu większość w Sejmie do głosowania zdalnego. Dziś wspierają PiS, jak mogą. Nie łudźcie się, że to głupota. To kasa poszła” – napisał prawnik.
Na to odpowiedzieli politycy Lewicy, którzy oskarżyli Giertycha o to, że wspiera Dudę i przy okazji nadali mu piętno „homofoba”.
Cały tekst w weekendowej "Gazecie Polskiej Codziennie"