"W Rumunii postkomunistyczny rząd przykrawa dla siebie system prawny w celu chronienia skorumpowanych polityków we własnych szeregach" i "za pomocą tych reform schodzi poniżej standardów, które panowały w tym kraju jeszcze przed jego przystąpieniem do UE w 2007 roku"
- pisze niemiecki tygodnik w artykule wstępnym zatytułowanym "Pod sąd!" i alarmuje, że to właśnie ten kraj od stycznia obejmie prezydencję w Radzie UE.
Zdaniem "Spiegla", na Węgrzech "premier Viktor Orban kontroluje media i aparat państwowy", a uchwalona niedawno "reforma wymiaru sprawiedliwości daje mu kontrolę także nad sądami administracyjnymi".
"Z kolei w Polsce narodowo-konserwatywny rząd od dawna tkwi w sporze z Brukselą, ponieważ osłabił Trybunał Konstytucyjny i swoją kontrolę chce rozciągnąć także na inne sądy"
- czytamy w artykule.
"Jak Bruksela powinna postępować z autokratami na wschodzie? Pewną wskazówką jest tu sukces UE z tego tygodnia - polski prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę przywracającą do orzekania sędziów SN wcześniej z tego sądu odwołanych, wykonując w ten sposób orzeczenie TSUE"
- pisze "Der Spiegel", oceniając, że jest to "sytuacja przełomowa.
Tygodnik zauważa, że decyzja unijnego trybunału okazała się skutecznym środkiem nacisku w przeciwieństwie do procedury wszczętej wobec Polski i Węgier w sprawie praworządności z artykułu 7 traktatu o UE.
"Postępowanie to jest wieloetapowe, długie, wymaga tworzenia większości i budowania sojuszy, a także jednomyślności w sprawie sankcji. Ponadto narodowo-populistycznym rządom z łatwością przychodzi dyskredytowanie procedury z art. 7 jako politycznej intrygi europejskiej lewicy"
- wskazuje gazeta.
Zdaniem redakcji tygodnika, w przypadku orzeczenia TSUE było inaczej.
"Gdyby Warszawa zignorowała to orzeczenie, jednocześnie wykluczyłaby się z unijnego porządku prawnego, a to byłoby pod względem politycznym bardzo ryzykowne, bo większość Polaków, Węgrów i Rumunów popiera UE. Być może są za tym, by ich kraje występowały w Brukseli z większą pewnością siebie, wstały z kolan (...), ale wyjścia z UE nie chce nikt"
- podkreśla "Der Spiegel".
Według "Spiegla" przypadek Polski pokazuje, że środki w gestii unijnej egzekutywy, tj. Komisji Europejskiej i Rady UE, w obronie unijnych zasad są nieskuteczne, instytucje te powinny więc "w dużej mierze trzymać się z daleka".
Zgodnie z zasadą podziału władz to unijna władza sądownicza strzeże przestrzegania podstawowych reguł i dlatego "kraje UE, które naruszają prawo unijne, powinny być zaskarżane do TSUE".
"Unia Europejska musi stać się demokracją obronną" - konkluduje "Der Spiegel"