Zdaniem gen. Romana Polko, który komentował dla Niezalezna.pl wyborcze zwycięstwo Donalda Trumpa, „obecność wojskowa i gwarancje bezpieczeństwa, które Amerykanie dają Polsce będą utrzymane”. - Jednocześnie Polska może przy zręcznej grze dyplomatycznej pełnić taką rolę, która będzie umacniała relacje Stanów Zjednoczonych z tym regionem świata. Gdyby miało być inaczej, to Europa nie jest dzisiaj w stanie zagwarantować sobie sama bezpieczeństwa – ocenił Polko.
Według nieoficjalnych jeszcze wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych Donald Trump odniósł w nich zdecydowane zwycięstwo. Republikanie uzyskali też istotną przewagę w senacie, która ułatwi mu realizację zapowiadanych reform.
Oceniając możliwe zmiany w polityce Stanów Zjednoczonych pod przywództwem Donalda Trumpa w kwestiach związanych z bezpieczeństwem militarnym, NATO i wojny na Ukrainie, były dowódca jednostki specjalnej GROM, gen. Roman Polko zaznaczył w rozmowie z Niezalezna.pl, że obecnie „należy odłożyć na bok obietnice wyborcze”.
- Tej wojny nie da się zakończyć w krótkim czasie, nie ma takiej możliwości. A tak naprawdę ten scenariusz dążenia do szybkiego zakończenia wojny może przypominać scenariusz afgański, czyli krótko mówiąc pójście w istocie na rękę Putinowi. Bo to Putinowi zależy na zamrożeniu tego konfliktu, po to, żeby odbudować swój potencjał zbrojny, odbudować siły, aby później konsekwentnie realizować swój plan
– powiedział.
Nasz rozmówca dodał, że plan Putina „polega na tym, żeby zbudować strefę wpływów, taką, jaką miał kiedyś Związek Sowiecki czy sięgając dalej historycznie, odtworzyć imperium, które Rosja posiadała przed I wojną światową”. – Na szczęście Stany Zjednoczone są państwem demokratycznym, a prezydent nie będzie dyktatorem. I mam nadzieję, że nie powtórzy się scenariusz z ubiegłego roku, kiedy Republikanie zablokowali wsparcie dla Ukrainy, bo z polskiego punktu widzenia jest to niebezpieczne – zauważył.
- Relacje transatlantyckie są dla nas bardzo ważne. Groźby, które pojawiały się w oczekiwaniu na prezydenturę Trumpa, że porzuci on Europę, raczej nie będą realizowane, ponieważ Stany Zjednoczone wychodząc z Europy czy opuszczając sojusz NATO w istocie przekazałyby atuty, które wiążą się z tymi relacjami w stronę ich najważniejszego konkurenta na świecie, czyli Chin
- przekonywał Polko.
Podkreślił, że Stany Zjednoczone „nie mogą z tego bezpieczeństwa (także ekonomicznego) i z dobrych relacji z Europą zrezygnować”. - Myślę, że zdają sobie z tego sprawę i eksperci z otoczenia prezydenta Trumpa pewnie też będą doradzać, żeby ta polityka amerykańska zakładała nie tylko zainteresowanie Bliskim Wschodem, Morzem Południowo-Chińskim, ale też tym, co dzieje się na północno-wschodniej flance sojuszu NATO – tłumaczył.
- Dla Stanów Zjednoczonych Polska w ostatnich nawet kilkudziesięciu latach jest bardzo wiarygodnym partnerem i świetnym towarzyszem broni, jeżeli chodzi o stronę wojskową. Myślę więc, że ta obecność wojskowa i te gwarancje bezpieczeństwa, które Amerykanie dają Polsce będą utrzymane, a jednocześnie Polska może przy zręcznej grze dyplomatycznej pełnić taką rolę, która będzie umacniała relacje Stanów Zjednoczonych z tym regionem świata. Gdyby miało być inaczej, to Europa nie jest dzisiaj w stanie zagwarantować sobie sama bezpieczeństwa
- podsumował gen. Roman Polko.