Czarne chmury zbierają się nad województwem lubelskim i nie chodzi wcale o pogodę... Minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński ujawnił, że istnieje poważne ryzyko utraty unijnej dotacji. „Jest obawa, że blisko 80 mln euro dotacji unijnej w woj. lubelskim nie zostanie wydane i przepadnie” informuje minister inwestycji i rozwoju. Problemu zdaje się nie dostrzegać marszałek województwa Sławomir Sosnowski, który zapewnia, że nie jest zagrożone ani jedno euro.
Kwieciński na konferencji prasowej w Lublinie mówił, że „w sumie dla woj. lubelskiego mamy zagrożonych prawie 80 mln euro, to jest około 350 mln zł”. Jak dodał, „za te pieniądze moglibyśmy np. wybudować, zmodernizować 350 km dróg lokalnych w woj. lubelskim. To potężna kwota”.
Minister podkreślił, że Lubelskie to najbiedniejszy region w Polsce i jeden z 20 najbiedniejszych w Unii Europejskiej - "ma problemy z rozwojem”, „odstaje od reszty kraju”. Wskazał m.in. na dane Eurostatu za rok 2016, zgodnie z którymi poziom rozwoju mierzony produktem krajowym brutto na mieszkańca Lubelszczyzny to 47 proc. średniej unijnej. Ponadto, poziom zatrudnienia jest o 2 proc. niższy od średniej krajowej.
Przypomniał, że woj. lubelskie ma do dyspozycji 2 mln 200 mln euro w obecnej perspektywie finansowej UE 2014-2020. Według Kwiecińskiego stopień realizacji Regionalnego Programu Operacyjnego dla woj. lubelskiego „nie napawa optymizmem”.
- Nasze dane na koniec sierpnia tego roku pokazują, że zagrożonych niewykorzystaniem w ramach tzw. zasady n+3 jest 35 mln euro – powiedział minister.
Dodał, że jeśli region nie osiągnie wymaganego poziomu realizacji programu do końca tego roku, to te pieniądze „bezpowrotnie przepadają” i rząd nic tu nie może pomóc.
Minister powiedział, że kolejne zagrożenie utraty środków wiąże się w tzw. rezerwą wykonania. Jak tłumaczył, każdy program operacyjny ma 6-proc. rezerwę wykonania, ale jej przekazanie zależy od sprawności realizacji danego programu.
- Niestety, pięć osi priorytetowych z 13, które są w programie, nie ma tych (odpowiednich) wskaźników, a to może skutkować tym, że 45 mln euro z programu woj. lubelskiego będziemy musieli przesunąć na inny program, który sobie dobrze radzi. Dobrze sobie radzi sąsiednie Podkarpackie, dobrze sobie radzą programy krajowe czy województwa pomorskie, wielkopolskie. Można powiedzieć, że woj. lubelskie nie wykorzystuje tej szansy rozwojowej w takim stopniu, jak by mogło – mówił Kwieciński.
Obecna na konferencji wicemarszałek Sejmu, posłanka PiS Beata Mazurek powiedziała, że w związku z wyrażonymi przez ministra obawami, do marszałka woj. lubelskiego skierowane będzie pismo „z prośbą o wyjaśnienia pewnych kwestii dotyczących wydatkowania środków europejskich”.
Tymczasem marszałek województwa twierdzi, że to programy krajowe są realizowane wolniej niż regionalne i zapewniał, że województwu lubelskiemu „nie grozi utrata ani jednego euro” z RPO.
- Program Regionalny z naszego województwa nie jest zagrożony utratą środków. Dzisiaj to wiemy na pewno. Pan minister opiera się na nieaktualnych danych, chociaż tak jak i my, ma dostęp do najbardziej aktualnych – powiedział Sławomir Sosnowski.