11 listopada obchodzone jest Narodowe Święto Niepodległości. Główne obchody, co roku, mają miejsce w polskiej stolicy. Tak było i tym razem. U boku Pary Prezydenckiej, byli również szefowie MSWiA i MON, przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa Narodowego, marszałek Sejmu - Szymon Hołownia i wielu innych polityków - nawet ze środowiska koalicji 13 grudnia.
Zabrakło jednak premiera Rzeczpospolitej. Donald Tusk 11 listopada "świętował" w Gdańsku, gdzie zaliczył wtopę, myląc słowa polskiego hymnu. Ale o tym pisaliśmy w osobnych materiałach na naszym portalu:
Po głównych obchodach, prezydent RP - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - uczestniczył wraz z polskimi patriotami w Marszu Niepodległości.
Tusk myślał nad tym aż dwa dni?
O tym, że Marsz Niepodległości jest skrupulatnie atakowany i krytykowany przez zarówno środowisko obozu rządzącego, jak i media jemu sprzyjające, wszyscy wiemy. Również miasto stołeczne Warszawa swoimi działaniami chciało pośrednio wpłynąć na niższą frekwencję tegorocznego Marszu. Z marnym jednak skutkiem.
Ale Donald Tusk czekał aż dwa dni na wymyślenie "odpowiedniego" ataku na prezydenta RP - właśnie za uczestnictwo w tym wydarzeniu.
To, że na marszu partie posłów Mentzena, Wiplera, Brauna i Fritza wysyłały mnie do Berlina, było nawet zabawne. Mniej zabawne jest to, że dla maszerujących wrogami były Zachód, Unia Europejska i Ukraina, nie Rosja. A ponurym żartem jest to, że na ich czele szedł prezydent RP.
– napisał Tusk, wyraźnie pomijając kwestię, iż był to marsz polskich patriotów, którzy szli w nim z transparentami między innymi... antyrosyjskimi.
To, że na marszu partie posłów Mentzena, Wiplera, Brauna i Fritza wysyłały mnie do Berlina, było nawet zabawne. Mniej zabawne jest to, że dla maszerujących wrogami były Zachód, Unia Europejska i Ukraina, nie Rosja. A ponurym żartem jest to, że na ich czele szedł prezydent RP.
— Donald Tusk (@donaldtusk) November 13, 2025
I o tym też napisali inni użytkownicy platformy X - pod wpisem Tuska.
A już totalną bezczelnością jest udawanie przez polskiego premiera, że jest przeciwnikiem Rosji.
— Aleksandra Błaszczak (@blaszczak_ola) November 13, 2025
,,Nasz człowiek w Warszawie".
Pamiętamy. pic.twitter.com/CKIaClXRr9
Kto chciał "dialogu z Rosją, taką jaka jest"? Kto się z Władimirem na molo przechadzał? Ta nagła amnezja musi być od tego "berlińskiego powietrza".
— Rocken 🇵🇱 🎸 (@BluesRocken) November 13, 2025
Panie Premierze, takie też były pic.twitter.com/Sgn8h52spR
— wbkpl (@wbkpl) November 13, 2025
Najmniej zabawne jest to, że dla premiera wrogiem jest polski Prezydent, a nie Putin.
— Peer (@Peer1985) November 13, 2025
Wiadomo, w końcu przyśpiewki "ruska ku*wa aea ea o" definitywnie wskazują na wielką miłość do Putina 🤡
— Adam Czarnecki (@czardam) November 13, 2025
A co najzabawniejsze, to w wypadku faktycznej wojny z Rosją to właśnie uczestnicy Marszu by za Polskę walczyli - a Pana ekipa gnałaby na złamanie karku na zachód...