O godz. 14:00 z Ronda Dmowskiego w Warszawie wyruszył Marsz Niepodległości. Jednak o tym, jak duże problemy z przemieszczaniem się dziś po stolicy mieli uczestnicy wydarzenia, sprawdziła będąca na miejscu reporterka portalu Niezalezna.pl, Joanna Grabarczyk.
Okazuje się, że niesprawny dworzec Warszawa-Centralna to nie jedyny problem komunikacyjny miasta stołecznego. Równie niemile zaskoczenie czekało na uczestników dzisiejszych obchodów Święta Niepodległości przez... warszawskie metro.
"To wszystko jest celowe"
Red. Grabarczyk, będąc na miejscu, miała okazję rozmawiać z osobami, które w pewnym momencie utknęły na stacjach metra, nie mogąc przedostać się na miejsce zbiórki.
To jest wszystko celowe. To wszystko jest ukartowane! Tak samo, jak niepuszczanie pociągów na dworcu Warszawa Centralna. Będziemy kombinować, żeby dostać się na miejsce, ale na początek na pewno nie zdążymy.
– mówili niezadowoleni rozmówcy.
Z relacji naszej reporterki wynika, że później - widząc jak duże obłożenie panuje na stacjach, podstawione zostały kolejne składy metra. Jednak - wiele osób nie dostało się na Rondo Dmowskiego na czas.