Choć wicepremier Beata Szydło poinformowała, że cztery z pięciu propozycji rządu dla nauczycieli zyskały aprobatę stron biorących udział w negocjacjach, to jednak wciąż są tacy, którzy są mocno niezadowoleni. Jest wśród nich Sławomir Broniarz. Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego nie myśli o porozumieniu i wciąż wywiera naciski na rząd.
Dziś w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" odbyło się kolejne nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego na temat sytuacji w oświacie.
Po zakończeniu rozmów wicepremier powiedziała, że cztery spośród pięciu punktów, które rząd zaproponował, zostały zaakceptowane przez strony. Wskazała, że chodzi m.in. o przyspieszenie możliwości awansu zawodowego nauczycieli oraz zmiany w systemie oceniania nauczycieli.
Oczekiwania oświatowej "Solidarności" wyrażone w ubiegłym tygodniu w liście do wicepremier Beaty Szydło dotyczą wzrostu płac pracowników pedagogicznych objętych przepisami ustawy Karta nauczyciela w wysokości 15 proc. od 1 stycznia br.
- Postulujemy wzrost wynagrodzeń o 15 proc. Rząd zaproponował 10 proc. Z tego co rozumiem, po to jest ta przerwa, że jest szansa, że nasz postulat może być zrealizowany
– powiedział przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa. .
- Nie wiem, w jaki sposób zostaną potraktowane postulaty kolegów z innych związków, ale jeżeli ten postulat, który my jako pierwszy mamy – 15 proc. waloryzacji – zostanie spełniony, nie widzimy problemu, żeby podpisać porozumienie z rządem
– dodał.
Mimo, iż propozycje rządu są akceptowane, to wciąż są tacy, do których niestety nic dociera. Wśród nich - tu bez niespodzianki - jest oczywiście Sławomir Broniarz
- Z przykrością muszę powiedzieć, że nie mamy żadnych przesłanek, by iść jutro na prezydium zarządu głównego i dyskutować o samym strajku i jego ewentualnym zawieszeniu, czego oczekiwała pani premier Beata Szydło, dlatego że te postulaty, które położyliśmy na stole z tymi uwagami dotyczącymi sposobu dochodzenia do tych wyników, nie zostały przez stronę rządową skonsumowane
– powiedział prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Mam nadzieję, że strona rządowa dostrzega powagę sytuacji, złożoność i skomplikowaną materię tej sytuacji i przestanie posługiwać się uwagami dotyczącymi tego, że to jest jakiś protest o podtekście politycznymi czy inne pozamerytoryczne kwestie nie będą do tego dokładane. Rezultat jutrzejszych rozmów zależy przede wszystkim od strony rządowej
– dodał. Wtórował mu szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz, który przekazał, że jego organizacja jutro spotyka się, by podjąć decyzję o ewentualnym rozpoczęciu strajku od 8 kwietnia.
Czyli - krótko mówiąc - było miło, aż w końcu odezwał się Broniarz. Wygląda na to, że w samych organizacjach związkowych nauczycieli zdania w kwestii propozycji rządu będą mocno poróżnione.