Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Znów grzęźniemy w układzie Tuska. Krzysztof Wołodźko w "Gazecie Polskiej": Bankrutują ludzie i firmy

Największy, najstraszliwszy sukces kompradorskich elit III RP? Udało się im wyhodować społeczeństwo bez instynktu samozachowawczego. Mimo coraz bardziej niepokojącej sytuacji społeczno-gospodarczej duża część wyborców wciąż traktuje Donalda Tuska i jego partię jako dobry wybór dla Polski. Doświadczenia sprzed dekady w dużej mierze poszły na marne. A regres znów jest widoczny - pisze Krzysztof Wołodźko w "Gazecie Polskiej".

Tylko w ostatnich dniach przegląd wiadomości dotyczących spraw społecznych i gospodarczych przynosi zatrważające informacje. Kryzys w publicznej ochronie zdrowia skutkuje odwołanymi operacjami, system trzeszczy w szwach, a Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, zaalarmował niedawno, że rząd planuje zamknąć 30 proc. szpitali w całej Polsce. Rzecznik rządu Adama Szłapka uspokaja – co niepokoi jeszcze bardziej! – że trwają prace nad deformą, przepraszam, reformą ochrony zdrowia. Chciałoby się zawołać: „Ratuj się, kto może!” – ale w naszych warunkach oznacza to niestety kolejne fale imigracji zarobkowej. Pod płaszczykiem liberalnych i demokratycznych haseł Tuskowa ekipa błyskawicznie wróciła do polityki destrukcji państwa polskiego. Coraz bardziej destrukcyjne i chaotyczne działania, nakierowane główne na polityczną wendettę, mają na celu odwrócić uwagę od narastających negatywnych skutków katastrofy budżetowej – kłopoty poszczególnych instytucji państwowych, odpowiadających za poszczególne sektory polityki społecznej, gospodarczej, naukowej są konsekwencją nieudolnych rządów. 

Wysyp złych wieści

Rządzone przez ultraliberałów i postkomunistów państwo zawodzi i coraz chętniej szuka pieniędzy w kieszeni zwykłych Polaków. W ciągu dwóch lat zrobiliśmy duży krok w stronę modelu południowoamerykańskiego: z namiastką wolnego rynku (w rzeczywistości opanowanego przez silne kartele, dyktujące reguły ekonomicznej gry), bezkarnymi kompradorskimi elitami zarządzającymi gniewem i strachem mas, kompletnie skorumpowanymi i nieefektywnymi instytucjami publicznymi, wyzyskiem taniej siły roboczej jako gwarantem gospodarczej atrakcyjności dla obcego kapitału, systemowo utrzymywaną słabością potencjału naukowego półperyferyjnych państw. Czy to przesada? Zwróćmy uwagę, że 2025 rok przyniósł fatalne wiadomości w sprawach najważniejszych dla milionów Polaków.

Po pierwsze, rząd konsekwentnie torpeduje CPK, szukając do tego coraz nowych pretekstów; po drugie i trzecie, wciąż zdecydowanie rosną podstawowe koszty życia, mimo że spadła inflacja, faktem jest też znaczny spadek siły nabywczej w polskich gospodarstwach domowych – spadek, który jeszcze się pogłębi w przyszłym roku w związku z groszową podwyżką płacy minimalnej; po czwarte – konsekwentnie rośnie bezrobocie, uderzając szczególnie w pokolenie dopiero wchodzące na rynek pracy; po piąte – władza dała zielone światło na głodzenie polskiej nauki, nikt już nawet nie udaje, że cokolwiek próbuje w tej sprawie zmienić, środowisko naukowe po rytualnym darciu szat znów siedzi cicho; po szóste – rozkład instytucjonalny przyspiesza, widać to zarówno w sądach, gdzie panuje obecnie proceduralny chaos, jak i w publicznej ochronie zdrowia, która w tym roku jest wykańczana polityką finansową Ministerstwa Zdrowia. 

Koniec z mrożeniem cen energii

Jest już pewne, że rząd Donalda Tuska od stycznia 2026 roku zrezygnuje z mrożenia cen energii. Zdaniem ekspertów uderzy to zarówno w gospodarstwa domowe, jak i w mniejsze firmy. Energia to jeden z twardych kosztów życia dla kilkudziesięciu milionów Polaków. Dla większości rachunek jest prosty: najpierw wydajesz na to, co zapewnia elementarną egzystencję, później – cała reszta. Żywność, dach nad głową, ciepło i światło kosztują coraz więcej. Nawet jeśli przyjmiemy, że odmrażanie cen energii prędzej czy później musiało się zakończyć, należało przeprowadzić to w przemyślany, stopniowy sposób, zamiast skazywać miliony ludzi na energetyczną terapię szokową.

Odmrożenie cen energii prędzej niż później odbije się na stanie kont bankowych zwykłych ludzi. Tym bardziej że rynek pracy jest coraz trudniejszy – stosunek płac i wydatków, bilans „winien” i „ma” staje się coraz bardziej problematyczny i niestabilny w wielomiesięcznej perspektywie czasowej. A to oznacza, że ludziom nagle mocno zawężają się finansowe perspektywy: problemem staje się każdy wydatek ekstra, środki na edukację dzieci, kupno mieszkania lub samochodu, raty hipoteczne, pieniądze na zdrowie i rekreację, w przypadku samozatrudnionych kłopotem mogą być także pieniądze na comiesięczny podatek i składki ubezpieczeń społecznych. Rząd Donalda Tuska, jak przystało na ultraliberalny gabinet, szybko odświeżył stare pomysły na to, jak jeszcze zubożyć mniej zamożnych Polaków. Lichwiarze mają powody do radości! I najróżniejsi wyzyskiwacze, którzy w 2016 roku, po wprowadzeniu przez PiS pięćsetplusowej polityki, zaczęli ronić rzewne łzy, jak straszna dzieje się im krzywda. 

Bankrutują ludzie i firmy

Nic dziwnego, że w Polsce przybywa dziś bankructw. Bankrutują firmy, rośnie też liczba bankructw konsumenckich. Presja ekonomiczna i finansowa na biznes i indywidualnych konsumentów jest dzisiaj tak duża, że przedpandemiczna, pięćsetplusowa epoka wielu wydaje się odległym snem. W znacznej mierze dotyczy to mniej zamożnych, ale wkrótce przekroczymy masę krytyczną. Z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wynika, że we wrześniu liczba upadłości konsumenckich wzrosła o 27 proc. rok do roku! Mowa o niemal 2 tys. ogłoszeń w miesiąc. I choć w grę wchodzi też uproszczenie procedur sądowych, to do myślenia daje fakt, że od stycznia do końca września tego roku firmy zgłosiły zamiar zwolnienia z pracy ponad 88 tys. pracowników. Dodajmy, że dotyczy to wyłącznie procedury zwolnień grupowych – innych zwolnień nie ma obowiązku zgłaszać. 

Za kilka miesięcy dowiemy się, jaka była skala bankructw firm w 2025 roku. To nie będzie dla nikogo miła lektura. Przypomnijmy, że w 2024 roku ogłoszono upadłość 436 firm – o blisko 11 proc. więcej niż w poprzednim roku (raport MGBI). W ubiegłym roku najwięcej postępowań upadłościowych zarejestrowano w przetwórstwie przemysłowym, handlu hurtowym i detalicznym oraz budownictwie. A jak będzie teraz? Branżowy portal Faktura.pl w połowie bieżącego roku w nieco klikbajtowym stylu informował: „Firmy, które przetrwały PRL, nie przetrwały 2025 roku. Przedsiębiorstwa znikają z rynku jak nigdy dotąd”. Drobny cytat: „Dane za 2024 oraz pierwszą połowę 2025 r. wskazują, że w Polsce mamy do czynienia z wysokim poziomem upadłości i zawieszania działalności. Wyraźny wzrost widać zwłaszcza w przypadku spółek kapitałowych, pośród których 90 proc. to spółki z o.o. Problem dotyczy nawet przedsiębiorstw o bardzo długiej, kilkudziesięcioletniej historii. Dziś przegrywają walkę z rosnącymi kosztami energii, pracy i nowymi regulacjami”.

To znamienne, że mainstreamowe media nie były zainteresowane nagłośnieniem niedawnej manifestacji pracowników branży przemysłowej, która odbyła się 4 listopada w Katowicach. Zdaniem pracowników branży przemysłowej już dzisiaj zagrożone są tysiące miejsc pracy w kopalniach, elektrowniach węglowych, hutnictwie, przemyśle motoryzacyjnym, chemicznym itp. 

Trzynastogrudniowy rząd sprawia wrażenie, że chce to wszystko przeczekać. Zignorować falę bankructw, zwolnień, podwyżek, dewastacji instytucji publicznych; zlekceważyć złość społeczną wywołaną ostentacyjnym łamaniem własnych obiecanek przez Koalicję Obywatelską, jej premiera i jego politycznych satelitów. Można odnieść wrażenie, że kompradorskim elitom przez dekady udało się wyhodować społeczeństwo bez instynktu samozachowawczego, które pozwala swoim wybrańcom robić, co zechcą, z wielomilionowym narodem i państwem, które przetrwało niejedną burzę dziejową. Dziś znów grzęźniemy w układzie Tuska i najgorsze jest to, że zbyt liczni zaczęli się w nim urządzać.
 

Źródło: Gazeta Polska

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane