Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Niemcy chcieli sprzedawać też artefakty z Katynia! Zażądano ich wycofania i wysłania do Polski

Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell przekazał, że na aukcji w Niemczech miały być też sprzedawane pamiątki po ofiarach zbrodni katyńskiej. W liście do Domu Aukcyjnego Felzmann żądał wycofania przedmiotów, a także przekazania ich do właściwych placówek muzealnych w Polsce. Według rzeczniczki Muzeum na Majdanku Agnieszki Kowalczyk-Nowak, na aukcji znalazło się ponad 20 przedmiotów dotyczących więźniów obozu koncentracyjnego na Majdanku.

Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss miał w poniedziałek rozpocząć sprzedaż prywatnej kolekcji, obejmującej dokumenty i przedmioty związane z ofiarami niemieckich zbrodni podczas II wojny światowej. Swój sprzeciw wobec sprzedawania przedmiotów należących do ofiar niemieckich zbrodni przekazał między innymi prezydent Karol Nawrocki.

Polskie muzea znajdujące się w dawnych niemieckich obozach zagłady apelują o przekazanie artefaktów do ich placówek. Rzeczniczka muzeum na Majdanku oceniła, że wszystkie materiały, które znalazły się na tej aukcji, powinny być przechowywane przez odpowiednie muzea dokumentujące historię niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i zagłady.

- Sprzedaż tego rodzaju pamiątek na aukcjach i różnych portalach internetowych jest bulwersująca z wielu powodów

- stwierdziła Kowalczyk-Nowak. Podkreśliła, że jest to „forma handlowania tragiczną historią ofiar drugiej wojny światowej”.

- Nie wiemy, do kogo ostatecznie te pamiątki trafiają, czy kiedykolwiek badacze bądź historycy będą mieli do nich dostęp, czy nabywcy będą w stanie zapewnić im odpowiednie warunki przechowywania i czy wśród nich nie znajdą się np. neonaziści

– powiedziała rzeczniczka.

Jej zdaniem, gdyby takie materiały trafiły do muzeum, to mogłyby rzucić światło na nieznane dotychczas fakty dotyczące Majdanka i losów jego ofiar.

- Zostałyby też szerzej udostępnione publiczności w ramach prezentowanych wystaw czy projektów edukacyjnych i stanowiłyby źródło wiedzy dla osób, które poszukują informacji o losach swoich bliskich

– dodała.

Z kolei szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell przekazał, że na aukcji w Niemczech miały być też sprzedawane pamiątki po ofiarach zbrodni katyńskiej. 

Szef UdSKiOR skierował w związku z tym do domu aukcyjnego list protestacyjny, którego treść opublikowano na stronie Urzędu. Zażądał wycofania tych przedmiotów z aukcji i przekazania ich do właściwych placówek muzealnych w Polsce.

„Jako Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Rzeczypospolitej Polskiej jesteśmy przeciwni handlowi tego typu pamiątkami, także pozostawionymi przez bliskich zamordowanych w 1940 roku przez sowiecki reżim. Dokumenty takie są częścią rodzinnej i narodowej pamięci. Ich właściwym miejscem są domy rodzin Ofiar lub – jeśli taka jest wola bliskich – zbiory muzeów. W tym wypadku Muzeum Katyńskiego w Warszawie lub Muzeum Ofiar Sybiru w Białymstoku”

- napisał Parell.

Dodał, że „alarm w sprawie skandalicznych aukcji podniosły polskie organizacje społeczne, a fakt wystawienia tak osobistych, tragicznych i cennych dla polskiej historii artefaktów wywołał duże poruszenie i wiele negatywnych komentarzy”.

Źródło: PAP, Niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane