- Każdy przedmiot i dokument ma dla nas olbrzymie znaczenie i powinien znaleźć swoje miejsce w zbiorach i archiwum muzeum. Tutaj będą chronione, konserwowane, badane i eksponowane. Tu jest ich miejsce. Dlatego nieustannie apelujemy o przekazywanie do muzeum wszelkich poobozowych pamiątek
– oświadczył Bartyzel.
Rzecznik dodał, że oświęcimska placówka, stara się monitorować tego typu sytuacje.
Muzeum we wpisie, który w niedzielę po południu opublikowało na portalu X, przypomniało, że Miejsce Pamięci Auschwitz „to nie tylko rozległy teren i autentyczne poobozowe budynki czy ruiny”.
„To także przedmioty i dokumenty związane z historią niemieckiego nazistowskiego obozu i jego ofiarami, obiekty o szczególnym charakterze, wymowie i symbolice. Pamięć nie jest dana raz na zawsze. W chwili, gdy odchodzą ostatni Ocalali, musimy wspólnie starać się budować ją na tym, co pozostało”
– wskazała placówka.
Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss miał w poniedziałek rozpocząć sprzedaż prywatnej kolekcji, obejmującej dokumenty i przedmioty związane z ofiarami niemieckich zbrodni. Zaprotestował przeciwko temu między innymi Międzynarodowy Komitet Oświęcimski, a także polskie władze. Rzecznik prezydenta RP Karola Nawrockiego Rafał Leśkiewicz oświadczył, iż prezydent apeluje do polskiego rządu, by ten zażądał zwrotu pamiątek, a w ostateczności je wykupił.
Na liście obiektów przeznaczonych do sprzedaży w Domu Aukcyjnym Felzmann - jak podała gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung” - wyszczególniono 623 pozycje. Wśród dokumentów jest list więźnia z Auschwitz „o bardzo niskim numerze” do adresata w Krakowie. Cena wywoławcza miała wynieść 500 euro. Diagnozę lekarską z obozu koncentracyjnego Dachau, dotyczącą przymusowej sterylizacji więźnia, wyceniono na 400 euro. Karta z kartoteki Gestapo z informacją o egzekucji żydowskiego więźnia w getcie Mackheim w lipcu 1942 roku miała mieć cenę wywoławczą 350 euro. W katalogu znajduje się też antyżydowski plakat propagandowy oraz gwiazda żydowska z obozu Buchenwald.