Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Nie tylko nie zyskamy - możemy też stracić. Kuźmiuk o zapewnieniach von der Leyen: Funta kłaków warte

Ursula von der Leyen jest wyspecjalizowana w kilkukrotnym obiecywaniu tych samych pieniędzy. Ona to robi po wielokroć - tak o budżetowym zamieszaniu wokół unijnego wsparcia dla powodzian mówi w rozmowie z niezalezna.pl Zbigniew Kuźmiuk.

Ursula von der Leyen i Donald Tusk
Ursula von der Leyen i Donald Tusk
Fot. Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

W czwartek do Wrocławia przyjechała szefowa KE Ursula von der Leyen, która spotkała się z premierem Polski, szefami rządów Czech i Słowacji oraz kanclerzem Austrii. Szefowa KE przekazała po tym spotkaniu, że - oprócz środków z Funduszu Solidarności - na wsparcie krajów dotkniętych powodzią przeznaczone będzie 10 mld euro z Funduszu Spójności z prefinansowaniem. Jedynie połowa tej kwoty dotyczy Polski.

Słowa samej szefowej KE nie wystarczą, by zmienić przeznaczenie już przyporządkowanych sektorowo środków. O tym w rozmowie z niezalezna.pl mówi były europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk.

- Ursula von der Leyen jest wyspecjalizowana w kilkukrotnym obiecywaniu tych samych pieniędzy. Ona to robi po wielokroć. Przypominam, że tak było z Funduszem Odbudowy, z pieniędzmi dla Ukrainy, teraz obiecuje te same środki dla pięciu krajów. To ich pieniądze z budżetu na lata 2021-2027, przydzielone w 2021 roku krajom członkowskim w ramach Funduszu Spójności. W Polsce to zostało podzielone na dziesięć programów rządowych - słyszymy.

Dopytywany, z którego programu pomoc otrzymają powodzianie, przyznaje:

„to bardzo dobre pytanie, na które nie ma odpowiedzi. Czy to będą środki pochodzące z programów sektorowych, zarządzanych przez ministerstwa?”.

- Wszystkie środki są zaprogramowane na konkretne przedsięwzięcia. Jeśli jest zgoda na przesunięcie ich, komuś będzie trzeba zabrać - dodaje.

Pytany o możliwy przydział polskich środków do innych krajów członkowskich, „raczej wyklucza”.

I dalej:

„jeśli już, może to dotyczyć KPO. W związku z dwuletnim opóźnieniem pieniądze mogą pozostać niewykorzystane w części pożyczkowej. Być może te środki trafią do krajów Południa, które ich potrzebują jak powietrza, by ratować własne gospodarki. To faktycznie możliwe, że Polska straci środki z KPO, a wykorzystają je inne kraje”.

Przyznaje w konkluzji, że „deklaracje von der Leyen, że środki pojawią się za parę tygodni są funta kłaków warte”. - To nieprawda. Żeby one stały się ciałem, musi się zmienić prawo. A to muszą przepracować Parlament Europejski i Radę Europejską. To potrwa ładnych parę miesięcy - kończy Kuźmiuk.

 



Źródło: niezalezna.pl

#powódź 2024

am